Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Gasly podjął ryzyko

Pierre Gasly przyznał, że zbyt wiele razy podejmował ryzyko, jadąc na limicie toru, aby zrekompensować straty, wywołane przez problemy z jednostką napędową.

Pierre Gasly, Alpine A523, in the pits

Kierowca Alpine otrzymał od sędziów w Katarze aż trzy 5-sekundowe kary, za wielokrotne przekraczanie limitów toru. Pierwsze pięć sekund odbył podczas zjazdu do boksu, natomiast pozostałe 10 s zostało doliczone do jego czasu na mecie.

- To nie był dobry dzień - odpowiedział Gasly, zapytany przez Motorsport.com o swój wyścig. - Popełniłem zbyt wiele błędów związanych z ograniczeniami toru i kosztowało mnie to 15 sekund. Tak więc mogę być tylko sobą zawiedziony. Mówimy tu o kilku centymetrach, co jest niczym, ale zapłaciłem za to wysoką cenę i straciłem punkty. Muszę wyciągnąć z tego lekcję.

- W sumie to był ciężki dzień - powiedział. - Miałem dobry start, ale wyjechałem na zewnętrzną i musiałem zwolnić, gdy Mercedesy zderzyły się przede mną i straciłem dwie pozycje. Przez resztę wyścigu mieliśmy problemy z zarządzaniem energią, co kosztowało mnie stratę prędkości na prostych. Próbowałem to zrekompensować, lecz podjąłem zbyt duże ryzyko. Tak więc nie był to dla nas dobry dzień.

Przeczytaj również:

Gasly wskazał, że jednym kłopotów był fakt, że ostrzeżenia o przekroczeniu limitów toru docierały z opóźnieniem, poprzez jego inżyniera. 

- To była historia całego wyścigu - kontynuował. - Nie mam żadnych wymówek, ponieważ wszystkich dotyczy to samo, a ja wziąłem zbyt wiele. Nie wiem ile limitów było na przestrzeni całego wyścigu, ale zawsze byliśmy o dwa kroki do tyłu, względem aktualnej sytuacji i myślę, że nie był to dla nas łatwy dzień. 

Podobnie jak inni kierowcy, Francuz zaznaczył, jak trudny fizycznie był to wyścig. Jego zespołowy partner, Esteban Ocon wymiotował przez dwa okrążenia, a Sargeant, Stroll i Albon potrzebowali pomocy medycznej po zakończeniu zmagań. 

- To był najcięższy wyścig w roku - przyznał. - W samochodzie było bardzo gorąco i stanowiło to duże wyzwanie fizyczne. Czułem, że tak będzie. Wiem, że trenuję naprawdę ciężko i mam jedne z najlepszych warunków fizycznych w padoku. Dlatego zazwyczaj akceptuję takie warunki.

- Jestem świadomy, że to wyzwanie dla wszystkich, ale dzisiaj po prostu nie wykonałem wystarczająco dobrej pracy i muszę wyciągnąć wnioski - podsumował.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Same korzyści dla McLarena
Następny artykuł Alonso alternatywą dla Pereza

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry