Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Hulkenberg ma wątpliwości

Nico Hulkenberg uważa, że wznawianie startem z pól przerwanego w samej końcówce wyścigu jest sztuczne i nie należy do DNA Formuły 1.

Nico Hulkenberg, Haas F1 Team, in Parc Ferme after Qualifying

Czerwone flagi po raz drugi pojawiły się na torze w trakcie Grand Prix Australii, gdy Haasa uszkodził i po chwili zatrzymał Kevin Magnussen, zespołowy kolega Hulkenberga.

Zarządzono mający liczyć dwa okrążenia „sprint” do mety, ale ten został przerwany po kilkunastu sekundach z powodu wielkiego zamieszania w pierwszych dwóch zakrętach i kraksy Pierre’a Gasly’ego oraz Estebana Ocona. W chaosie Carlos Sainz uderzył w Fernando Alonso, Logan Sargeant w Nycka de Vriesa, a poza torem znaleźli się również Sergio Perez i Lance Stroll.

Czytaj również:

Ruszający do restartu z siódmego pola Hulkenberg przesunął się po zamieszaniu na czwartą pozycję. Sędziowie zarządzili jednak finisz za samochodem bezpieczeństwa, przywracając kolejność z ostatniego wznowienia. Niemiec, który wrócił w tym roku na pełny etat w Formule 1, ostatecznie był siódmy. Haas oprotestował wyniki sugerując wybór innej kolejności, ale zażalenie zostało odrzucone.

Czytaj również:

- Obfitujący w wydarzenia i oczywiście bardzo długi - opowiadał Hulkenberg o wyścigu. - Przypominało to trochę Le Mans, gdzie trzy godziny siedzi się w samochodzie. Nie wysiadałem przy czerwonych flagach, więc spędziłem w kokpicie praktycznie trzy godziny. Dość długo.

Pytany o ostatni restart z pól, popularny „Hulk” odparł: - To zawsze ekscytuje, to element widowiska. Jednak dla kierowców i zespołów to dość dziwne uczucie.

- Pracowałeś przez cały wyścig, zostało ci tylko kilka okrążeń i potem musisz jechać w zasadzie od nowa. Są dwie strony medalu i pewnie będzie sporo dyskusji na ten temat. Był tam Aston, którego obróciło, ale na jego szczęście mógł wrócić do rywalizacji.

- To generalnie koszmarny scenariusz dla kierowcy. Masz dobry wyścig, dobrą pozycję, pojawia się czerwona flaga, jest restart i zostajesz przez kogoś uderzony. To nie jest twój błąd, ale cały weekend idzie do kosza.

- Wydaje mi się, że to poniekąd sztuczny element. Nie jestem pewien czy takie jest DNA Formuły 1, którą do tej pory znałem. Sądzę, że będzie na ten temat wiele rozmów.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Aston Martin widzi swoją szansę
Następny artykuł Williams pozwany przez sponsora

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry