Mistrz świata nie zmieni tonu
Max Verstappen zapowiedział, że w komunikacji z zespołem nie zamierza zmieniać swojego dosadnego tonu.
Max Verstappen, Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Sam Bagnall / Motorsport Images
Verstappen kipiał ze złości i dawał wyraz swojej irytacji podczas drugiej części wyścigu na Węgrzech. Stratedzy Red Bull Racing tym razem nie wybrali optymalnej pory na pit stop i Holender wściekał się, gdy został podcięty przez rywali.
- Nie, kolego, nie wciskaj mi tutaj tych bzdur! To wy wymyśliliście tę pieprzoną strategię, tak?! Staram się uratować cokolwiek. Ku**a mać! - grzmiał Verstappen przez radio.
Oczywiste było, że komentarze Verstappena będą szeroko dyskutowane, a swoją opinią podzielił się także Lewis Hamilton, mówiąc, iż Holender powinien pamiętać, że jako mistrz świata daje przykład.
Jednakże pytany już w Belgii czy z perspektywy czasu ugryzłby się w język, Verstappen odparł, że nie widzi ku temu powodu i nadal zamierza w podobnym tonie dyskutować z zespołem.
- Ludzie, którym nie podoba się mój język, nie muszą mnie słuchać. Mogą przyciszyć dźwięk – stwierdził mistrz świata. - Jestem bardzo zdeterminowany, aby osiągnąć sukces. Chyba to już udowodniłem.
- Inni mogą twierdzić, że nie powinno się tyle mówić przez radio, ale to ich opinia. Ja twierdzę, że trzeba mówić od razu, również dlatego, żeby spróbować wymusić, by kolejny pit stop był wcześniej. Tak to działa. Jesteśmy bardzo otwarci i jednocześnie bardzo krytyczni wobec siebie. U nas to dobrze działa i nie spodziewam się żadnych zmian.
Jos Verstappen, Max Verstappen, Red Bull Racing, Gianpiero Lambiase, inżynier wyścigowy Red Bull Racing
Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool
Verstappen nie ukrywa jednak, że mało udany weekend na Węgrzech chce już zostawić za sobą:
- Jeśli o mnie chodzi, chyba było jasne, że strategia była zła. A jestem bardzo zmotywowany, jak wszyscy w zespole. Chcemy być perfekcyjni. Teraz wiem, że każdy pojedynczy wyścig będzie bardzo trudny. Kiedy rzeczy nie idą po naszej myśli, to normalne, że udziela się frustracja.
- Tak właśnie było w moim przypadku. Gdy adrenalina buzuje, a wyścig przebiega nie tak jakbyś chciał, pojawia się frustracja. A po briefingu mówisz, co poszło źle w realizacji wyścigu. Wyciągnęliśmy wnioski i zapominamy o tym.
Niedzielny wyścig w Spa Verstappen rozpocznie cofnięty o dziesięć pół względem wyniku z kwalifikacji i wątpi, aby tym razem udało mu się wygrać w Belgii.
- Jeśli spojrzymy na ostatnie wyścigi, nie byliśmy najszybsi. Nie powiedziałbym, że z dziesięcioma polami wstecz mamy szanse na zwycięstwo. Z drugiej strony wyścig w mgnieniu oka może się wywrócić do góry nami. Trzeba być więc uważnym i spróbować to wykorzystać.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.