Monza musi być lekcją
Mike Krack, szef Astona Martina, przyznał, że słaby występ w Grand Prix Włoch powinien być dla zespołu lekcją, a wnioski trzeba wyciągnąć z myślą o listopadowej wizycie w Las Vegas.
Tydzień po udanym występie i drugim miejscu Fernando Alonso w Zandvoort, Aston Martin z trudem wywiózł punkty ze Świątyni Prędkości. Hiszpan uzyskał w kwalifikacjach dziesiąty czas, a wyścig ukończył na dziewiątej pozycji. Z kolei Lance Stroll nie wyszedł nawet z Q1 i uplasował się na szesnastej pozycji. Słabe wyniki Astona Martina i niezła forma Ferrari sprawiły, że oba zespoły zamieniły się miejscami w tabeli konstruktorów i teraz to Scuderia jest na podium.
Alonso swój udział w Grand Prix Włoch określił jako niewidoczny, a dla ekipy z Silverstone wyścig był przypomnieniem, że AMR23 ma spore problemy na szybkich torach. Krack podkreśla, że potrzebna jest analiza problemu z myślą o rundzie w Las Vegas.
- Wydaje mi się, że hasło „ograniczenie szkód” wykorzystaliśmy tutaj aż zanadto - uznał Krack. - Tak, mamy dwa punkty, ale straciliśmy pozycję na rzecz Ferrari. Ale najważniejsze jest to, żeby wyciągnąć wnioski przed Las Vegas i przyszłym sezonem.
- To naprawdę ważne. W ubiegłym roku mieliśmy tu podobne problemy. Na tego typu torach musimy poczynić progres.
Pytany czy w Silverstone szykują poprawki, które mogą pomóc, Krack odparł: - Mamy listę rzeczy, które pojawią się od teraz do końca sezonu. Vegas to zdaje się przedostatni wyścig, więc mamy nadzieję, że część aktualizacji tam pomoże.
Odnosząc się jeszcze do występu na Monzy, Krack przyznał, że strategia z jednym postojem dodatkowo utrudniła życie obu kierowcom.
- Szczerze mówiąc, obaj spisali się świetnie, ponieważ samochód był naprawdę trudny w prowadzeniu. Byli wykończeni. Musimy im dać lepszy bolid. Powinniście ich zobaczyć. Byli naprawdę wyczerpani.
- Przy takiej przyjętej strategii trzeba się pogodzić z degradacją. Jednak trzeba było w ten sposób postąpić. Musimy zapewnić kierowcom lepsze narzędzie. Trudno było walczyć o punkty.
Teraz Formuła 1 przenosi się do Azji. Najpierw rywalizacja odbędzie się na ulicznym torze w Singapurze, który w tym roku będzie miał nieco inny układ.
- Charakter zbytnio się nie zmienia. To znaczy będzie trochę inaczej. Skoro zabierasz cztery zakręty, tor siłą rzeczy robi się szybszy. Generalnie jednak uważam, że charakter pozostaje podobny i powinien bardziej sprzyjać naszemu samochodowi.
- Uważam, że będziemy lepsi niż na Monzy. Musimy trochę nadgonić, jeśli chodzi o rozwój i zobaczymy czy to pomoże w Singapurze. Jednak musimy się też spisywać lepiej na torach takich jak Monza.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.