Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Niespodzianka dla Astona Martina

Fernando Alonso był zadowolony z ósmej pozycji w Grand Prix Japonii, ale przyznał, że inna strategia mogłaby zapewnić mu jeszcze wyższą lokatę.

Fernando Alonso, Aston Martin AMR23

Fernando Alonso rozpoczął wyścig na torze Suzuka na miękkich oponach, mając jasny zamiar wyprzedzenia kilku rywali po starcie z dziesiątego pola. Zaraz na początku minął dwa samochody, a po chwili także Lewisa Hamiltona i Sergio Pereza, kiedy obaj się lekko zetknęli.

Hiszpan znalazł się na szóstym miejscu i utrzymał tę lokatę po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa. Jednak inna strategia niż u jego rywali przełożyła się na wcześniejszy postój w boksach i wymianę opon na twarde, co kosztowało go kilka pozycji. Część strat aczkolwiek zdołał odrobić po kilku udanych manewrach wyprzedzania i kolejnej turze wizyt u mechaników.

Ostatecznie był ósmy za kierownicą bolidu Astona Martina, niezbyt konkurencyjnego w ten weekend. Zaraz po opuszczeniu swojego AMR23 przyznał, że to była dobra jazda, ale zespół prawdopodobnie popełnił błąd w taktyce.

- Wyścig był niezły i lepszy niż się spodziewałem, mieliśmy bardzo dobry rytm i oczywiście świetny start, od razu przebijając się z dziesiątego miejsca na szóste. Podążało mi się komfortowo w pierwszej części zawodów, za Ferrari i przed Lewisem Hamiltonem. Jednak nagle zostałem ściągnięty do alei serwisowej, co w mojej opinii nastąpiło za wcześnie - powiedział Alonso.

- Ekipie chodziło o pokrycie strategii Tsunody, jednakże w ostatecznym rozrachunku dzisiaj naszym celem nie była walka z nim, lecz z Ferrari i Mercedesem. Niestety po tym ruchu wpadliśmy w spiralę, z której ciężko już było się wydostać - komentował.

Podsumowanie GP Japonii:

Wskazał też na jedną z głównych wad swojego samochodu, a mianowicie brak prędkości na prostych.

- Brakuje nam prędkości na prostych. Nawet otwierając DRS bolid przed nami i tak nam ucieka. Prawda jest więc taka, że gdy jedziemy w tłoku, nasz wyścig staje się trudny - poinformował.

Gdy zapytano go, czy niedzielne tempo było dla niego niespodzianką, nie miał co do tego wątpliwości. Nie spodziewał się zbliżonych osiągów do ekip Ferrari i Mercedesa.

- Tempo samochodu było zaskakująco dobre. Nie spodziewałem się, że będę tak szybki jak Ferrari i Mercedes i szczerze mówiąc myślę, że przy bardziej zoptymalizowanej strategii być może moglibyśmy sięgnąć po szóstą lub siódmą lokatę. Po wczorajszych kwalifikacjach nie zapowiadało się na to, a niedziela była mocna w naszym wykonaniu. Musimy zrozumieć, czemu tak się stało - podsumował.

Drugi z kierowców stajni z Silverstone, Lance Stroll, nie dotarł do mety z powodu problemów z tylnym skrzydłem w jego aucie.

Czytaj również:

 

Poprzedni artykuł Red Bull zdobył mistrzostwo świata konstruktorów
Następny artykuł Verstappen miał szczęście

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry