De Vries: To był głupi błąd

Weekend w Azerbejdżanie rozpoczął się dla Nycka de Vriesa od szóstego rezultatu w jedynej sesji treningowej. Nadzieje na dobre wyniki na podstawie obiecującego tempa jednak zostały szybko rozwiane.

Holender rozbił się podczas piątkowych kwalifikacji do GP Azerbejdżanu, co oznaczało ostatnią pozycję startową.

Czasówka do sprintu też nie poszła po myśli reprezentanta AlphaTauri. Potem , w sobotniej rywalizacji liczącej siedemnaście kółek, był czternasty.

Główny wyścig ostatecznie rozpoczynał z osiemnastego pola, po tym jak Esteban Ocon oraz Nico Hulkenberg startowali z alei serwisowej. Podążał na piętnastej pozycji, gdy na dziesiątym okrążeniu w piątym zakręcie uderzył w bandę po wewnętrznej. Uszkodził przednie zawieszenie w AT04. O dalszej jeździe nie było mowy, a jego błąd spowodował wyjazd samochodu bezpieczeństwa.

- Jestem bardzo rozczarowany sobą - mówił de Vries. - To był bardzo głupi błąd, za który całkowicie odpowiadam. Oczywiście jestem tym bardzo rozczarowany.

- Ściany są blisko, a ja byłem tylko trochę za blisko nich. To wystarczyło. Być może byłem trochę zniecierpliwiony, gdy utknąłem za Zhou. To jednak mnie nie tłumaczy. Błąd, który miał miejsce, nie powinien się zdarzyć - podkreślił.

Przyznaje, że jego weekend w Baku można określić jako dramatyczny: - Tak, oczywiście nie na to liczyliśmy. W każdym razie nie ma co więcej tego roztrząsać i na szczęście w przyszłym tygodniu mamy kolejny wyścig. Nowa runda, nowe możliwości.

Drugi z kierowców stajni sponsorowanej przez PKN Orlen - Yuki Tsunoda, zapewnił stajni z Faenzy jeden punkt finiszując na dziesiątym miejscu.