Opony niegodne Formuły 1
Lando Norris określił dostarczane przez Pirelli i używane w F1 opony mianem okropnych i nieprzystających do najważniejszej wyścigowej serii świata.
Norris odniósł się do chaotycznej końcówki Grand Prix Australii. Kevin Magnussen uszkodził Haasa o ścianę, a sędziowie przerwali rywalizację czerwoną flagą. Cała pozostała stawka udała się do alei serwisowej, gdzie w oczekiwaniu na restart zmieniono wszystkim koła.
Jednak dwóch pozostałych okrążeń także nie udało się przejechać bez problemów. Tuż po wznowieniu doszło do dużego zamieszania w zakręcie numer 1. Carlos Sainz doprowadził do kontaktu z Fernando Alonso. Pierre Gasly zajechał drogę Estebanowi Oconowi, Logan Sargeant staranował Nycka de Vriesa, a poza torem byli też Sergio Perez i Lance Stroll.
Norris częścią winy za chaos obarczył również produkty Pirelli, podkreślając, że nawet trudno mu wyrazić jak zła była przyczepność.
- Nie mam nic przeciwko nim, ale ludzie, którzy podejmują decyzje, nie wiedzą nic o tym, co dzieje się w samochodzie - powiedział Norris, odnosząc się do sędziów. - Mamy miękkie opony i temperaturę 65 stopni Celsjusza i nawet nie mogę opisać, jak zła jest przyczepność na torze.
- To nie jest strasznie niska temperatura. Jednak opona nie działa. Na tej nawierzchni i przy tej temperaturze przyczepności nie da się opisać. Dlatego też widzieliście jak wszyscy pojechali prosto w zakręcie numer 1 i blokowali koła. Opony nie zapewniają przyczepności, więc trzeba hamować wcześniej, co z kolei powoduje chaos i wypadki.
Kierowca McLarena stwierdził, że obecne opony Pirelli nie spełniają standardów Formuły 1 i nazwał ogumienie okropnym.
- Gdyby opony dawały nam trochę przyczepności, widzielibyście dobrą rywalizację bez chaosu, błędów i tym podobnych rzeczy. Nie powiedziałbym, że wszyscy są niezdarni. Po prostu ścigasz się bez przyczepności. I tyle.
- Potrzebujemy opon, które dają przyczepność, a właściwie opon, które powinny być zakładane do samochodów w Formule 1, szczycie sportów motorowych. Dziś odczucia były okropne.
Również Sargeant swój błąd przypisał słabej przyczepności.
- Kiedy nacisnąłem hamulec, nie było właściwej temperatury. Ledwo dotknąłem pedał hamulca i zablokowałem oba koła. Przepraszam Nycka. Nienawidzę takich zakończeń.
- Muszę się przyjrzeć temu, co się stało, ale odczucia były dziwne. Wydaje mi się, że zacząłem hamować w tym samym miejscu, co przy dwóch wcześniejszych startach.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.