Sainz posunął się za daleko?
Charles Leclerc uważa, że Carlos Sainz przekroczył granicę podczas dzisiejszej walki o czwartą pozycję. Monakijczyk wzywa zespół, aby porozmawiać o tej sytuacji za zamkniętymi drzwiami.
Kierowcy Ferrari zakończyli dzisiejszy sprint na czwartej oraz piątej pozycji, poprawiając nieco swoją wczorajszą niedyspozycję podczas kwalifikacji do sprintu, które odbyły się na mokrym torze.
Sainz podczas sobotniego sprintu przez długi czas jechał na czwartej pozycji, próbując atakować podczas początkowej fazy wyścigu Maxa Verstappena, który mierzył się w swoim bolidzie z problemami z baterią, która nieco spowolniła jego późniejszą pogoń za Fernando Alonso i Lewisem Hamiltonem.
Ta sytuacja trwała do szesnastego okrążenia, kiedy to jadący przed Sainzem kierowca Astona Martina zupełnie stracił tempo, co pozwoliło kierowcy Ferrari zaatakować go w szóstym zakręcie.
Wtedy Hiszpanie zaczęli między sobą prawdziwą batalię, która trwała przez następne trzy zakręty. Ostatecznie Sainz zdołał się uporać z Alonso po jego desperackim ataku w dziewiątym zakręcie, ale teraz jego największym problemem okazał się zespołowy partner Charles Leclerc, który deptał mu po piętach.
Monakijczyk przypuścił atak na Hiszpana podczas dohamowania do czternastego zakrętu od zewnętrznej strony. Sainz jednak nie chciał oddać swojej pozycji i twardo się bronił, wypychając Leclerka z toru i doprowadzając do delikatnego kontaktu między bolidami.
Leclerc ostatecznie zdołał wyprzedzić swojego zespołowego partnera na kolejnym okrążeniu, natomiast to starcie pozostawiło w nim niesmak.
- Myślę, że Carlos przekroczył dzisiaj granicę - zaczął swoją wypowiedź po sobotnim sprincie Leclerc.
- Jeśli mam być szczery, to sam w przeszłości przekraczałem tą granicę i kiedy tak się działo, to zwykle mieliśmy w zespole dyskusję aby oczyścić atmosferę. Przechodziliśmy przez to w przeszłości i poszło naprawdę dobrze, więc nie mam obaw, że tak samo będzie teraz ale muszę przyznać, że dzisiaj trochę przekroczył limit.
- Doszło do kontaktu między nami, kiedy byliśmy w zupełnie innej sytuacji wyścigowej, ponieważ zaoszczędziłem w początkowej fazie wyścigu swoje opony i miałem dobre tempo pod koniec, więc trochę szkoda, że straciliśmy tę lukę do Pereza i nie mogliśmy go wyprzedzić.
- Ostatecznie dojechałem na P4, a mogło być P3. Zawsze można coś zrobić lepiej.
Sainz powiedział, że jest gotów przeprosić, jeśli jego obrona przed Leclerkiem zostanie uznana za zbyt agresywną, ponieważ wyjaśnił, że wcześniejsza batalia z Alonso przyczyniła się do kompletnej utraty tempa pod koniec wyścigu.
- Wykonałem naprawdę dobry manewr na Fernando i myślę, że od tego momentu zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę w dziewiątym zakręcie, co kosztowało nas obu utratą pozycji - powiedział Sainz w wywiadzie dla Sky Sports F1.
- W wyniku tego optymistycznego manewru odniosłem uszkodzenia i przyjąłem sporo brudu na oponach. Od tego momentu ślizgałem się po torze.
- Robiłem wszystko, co mogłem, aby się bronić, przez co zaliczyłem kilka uślizgów, więc przepraszam, jeśli podczas walki z Charlesem zrobiłem coś przekraczając granicę. Wszyscy ścigaliśmy się dziś naprawdę ostro, a ja starałem się jak najlepiej kontrolować swoją sytuację.
W sprawie kolizji w siódmym zakręcie Sainza i Alonso zostało wszczęte dochodzenie, które zostanie rozpatrzone przez sędziów przed kwalifikacjami do GP Chin.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.