Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Na początku warunki były bardzo trudne, kiedy było mokro. Ponieważ jechaliśmy na slickach, staraliśmy się nie zgubić zbyt wielu pozycji, ale na pierwszych okrążeniach miałem sporo problemów. Kiedy próbowałem poprawić swoją pozycję, popełniłem kilka błędów, ponieważ nadal nie czułem się dobrze. Kiedy byłem ósmy powiedziałem sobie, żeby zachować spokój, utrzymać rytm i dogonić zawodników jadących przede mną. To nie było łatwe, aby ich dogonić, ale kiedy objąłem prowadzenie na jedno okrążenie przed metą wiedziałem, że dalej będę musiał cisnąć tak samo. Wiedziałem, że byłem szybszy od innych. Drugi wyścig był nawet trudniejszy. Tom jechał wspaniale i wyprzedzenie go kosztowało mnie sporo energii. Opona sprawowała się bardzo dobrze i byłem w stanie utrzymać małą stratę. Zawsze, kiedy próbowałem wyprzedzić Toma w trakcie hamowania, to było niemożliwe. Ostatecznie go minąłem, ale zrobiłem błąd i Tom odebrał swoją pozycję. Znów ciężko było go złapać. Nie spodziewałem się zwycięstwa, ale zrobiłem to dwa razy, to jest niesamowite. TOM SYKES: - Mieliśmy bardzo mocny drugi wyścig i czasy okrążeń były dobre. Opona straciła trochę ze swoich osiągów, ale mała zmiana, jaką zrobiliśmy po pierwszym wyścigu, oznaczała, że opona zachowywała się dość regularnie. Jechałem z przodu swój własny wyścig i wydawało się, że idzie mi z tym całkiem dobrze. Pod koniec pojechałem nawet szybciej, ale z tyłu czułem ataki Melandriego. To była wspaniała walka z takim zawodnikiem jak on. Wiemy, że jest mocny na dohamowaniach, ale z pomocą mojego Kawasaki i szefa zespołu Marcela, mogłem trochę na to odpowiedzieć. Jak dobrze pójdzie uda się to kontynuować.CARLOS CHECA: - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko na tym torze, więc myślę, że możemy być zadowoleni z trzeciego i czwartego miejsca. Wbrew trudnościom w ustawieniu na starcie i przy ruszaniu do pierwszego wyścigu, udało mi się utrzymać dobre tempo. Przyznaję, że miałem pewne wątpliwości, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy warunki zmienią się w trakcie wyścigu, ale zrobiliśmy dobry wybór opon. Mówiąc to, miałem problemy z doganianiem i wyprzedzaniem. Biorąc to pod uwagę oraz fakt, że Rea wywrócił się na ostatnim okrążeniu, czwarte miejsce nie jest złe. Potem, w drugim wyścigu, zacząłem tracić przyczepność pod koniec. Nie było sposobu, aby utrzymać się za Tomem i Marco, ale jestem zadowolony, że mogłem jechać tuż za nimi i ze zdobytego trzeciego miejsca.SAM LOWES: - To był dziwny wyścig. Nie wystartowałem najlepiej i musiałem ostro walczyć z Julesem Cluzelem. Kiedy go wyprzedziłem, ruszyłem w pogoń za liderami, ale ich przewaga była zbyt duża, więc postanowiłem dowieźć do mety czwarte miejsce. Jestem rozczarowany, ale najważniejsze, że nadal jestem drugi w klasyfikacji generalnej. Brno nie było moim ulubionym torem, więc teraz czekam już na Silverstone i walkę oraz finiszowanie przed Kenanem do końca roku.MATHEW SCHOLTZ: - Jestem bardzo rozczarowany faktem, że musiałem wycofać się z wyścigu jadąc na punktowanej pozycji. Dobrze wystartowałem i systematycznie awansowałem na wyższe pozycje, ale jechałem rozsądnie, ponieważ nie chciałem zaliczyć wywrotki. Wtedy pojawił się problem ze sprzęgłem i musiałem zjechać z toru. Najważniejsze, że pokazaliśmy, że możemy walczyć o punkty, więc teraz czekam już na Silverstone.PAWEŁ SZKOPEK: - Jestem bardzo zły z powodu wypadku, ponieważ dzisiaj mogłem przejechać dobry wyścig i wywalczyć cenne punkty. W trakcie weekendu pokazaliśmy jednak dobry potencjał i podczas kolejnej rundy znów dam z siebie wszystko. Chciałbym bardzo podziękować za doping licznie przybyłym, polskim kibicom. Wiem, że liczyliście na dobry wynik i obiecuję, że nie przestanę o niego walczyć. Jestem dość mocno poobijany i po powrocie do kraju muszę poddać się dokładnym badaniom, ale mam nadzieję, że nie odniosłem poważniejszej kontuzji i będę mógł wystartować na Silverstone.ADRIAN PASEK: - Lekarze odradzali mi co prawda start w Brnie, ponieważ kontuzja barku znów mogła się odnowić, ale musiałem spróbować. Rozpocząłem weekend spokojnie, łapiąc tempo i oszczędzając bark, ale po kwalifikacjach wiedziałem już, że stać nas na dobry wynik przed własnymi kibicami. Dobrze wystartowałem i jechałem w czołowej grupie, ale w drugiej połowie wyścigu musiałem nieco odpuścić, aby oszczędzać bark. Straciłem z tego powodu kilka pozycji, ale przywiozłem do mety cenne punkty, więc jestem zadowolony.ARTUR WIELEBSKI: - Po starcie awansowałem na piąte miejsce i jechałem zaraz za czołową grupą. Popełniłem jednak kilka kosztowych błędów. Na drugim okrążeniu złapałem potężny uślizg tylnego koła i straciłem kilka pozycji. Musiałem ostro walczyć, aby odebrać pozycję. Nie zauważyłem żółtej flagi, wywieszonej w jednym z zakrętów po upadku któregoś z zawodników. Wyprzedziłem rywala „na żółtej fladze”, przez co na mecie ukarano mnie zepchnięciem na dziesiąte miejsce. Do finiszu jechałem ramię w ramię z Adrianem. Staraliśmy się nie walczyć, aby nie spowalniać siebie nawzajem. Dobrze współpracowaliśmy i wyprzedziliśmy jeszcze jednego z zawodników. Finiszowałem na siódmym miejscu i mimo kary, jestem zadowolony. Miałem dobre tempo i gdyby nie kilka błędów, mógłbym walczyć o podium, a może nawet zwycięstwo. Chciałbym też bardzo podziękować polskim kibicom, których wsparcie było dla nas wszystkich ogromną pomocą.SZYMON KACZMAREK: - Wystartowałem jak torpeda i natychmiast awansowałem na dziewiąte miejsce. Brakowało mi przyczepności tylnego koła, które mocno się ślizgało, ale jestem zadowolony. Świetnie się bawiłem, a przy tym widziałem przez cały czas grupę jadącą przede mną. Najważniejsze, że czołówka jest już w moim zasięgu i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku pojedziemy we trójkę w jednej grupie z Arturem i Adrianem na czele.

ANDRZEJ CHMIELEWSKI: - Początek wyścigu był świetny. Bardzo dobrze wystartowałem i rewelacyjnie czułem się na mokrym torze. Już na pierwszym okrążeniu awansowałem do pierwszej dziesiątki i jechałem licznej grupie, bardzo ostro walcząc. Niestety, od czwartego okrążenia szyba w moim kasku zaczęła coraz bardziej parować, aż wreszcie praktycznie nic nie widziałem. Musiałem jechać na wyczucie i trzymać się innych zawodników. Na dwa kółka przed metą nie byłem pewien, czy w ogóle ukończę wyścig, ponieważ kompletnie nic nie widziałem. Jestem przekonany, że mógłbym walczyć o piąte miejsce, ale niestety, takie rzeczy się zdarzają. Nie ma co narzekać na dziesiąte miejsce, choć pozostaje niedosyt. Wiem, że inni zawodnicy także mieli podobny problem, więc przed kolejną rundą w Wielkiej Brytanii będziemy musieli coś z tym zrobić, ponieważ szansa na mokry wyścig zawsze jest tam spora. Mimo wszystko dziękuję za doping polskim kibicom, których w ten weekend pojawiło się w Brnie naprawdę dużo. Miło było wystartować w praktycznie „domowym” wyścigu.

Poprzedni artykuł Dublet Melandriego
Następny artykuł Alpe Adria na torze w Poznaniu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry