Upadek lepszy niż walka o odległą pozycję
Marc Marquez stwierdził po Grand Prix Francji, że woli odpaść po upadku w trakcie walki o podium, niż dojechać spokojnie na dziesiątej pozycji.
W miniony weekend Marquez zaliczył powrót do rywalizacji. Hiszpan pauzował od inauguracji sezonu w Portugalii. Spowodował wtedy kolizję z Jorge Martinem i Miguelem Oliveirą, w której sam doznał kontuzji.
W Le Mans Marquez uzyskał drugi czas w kwalifikacjach, z niewielką stratą do posiadacza pole position - Francesco Bagnai. W trakcie wyścigu od początku był w czołówce, a pod koniec walczył o zachowanie drugiego miejsca. Wyprzedzony przez Martina, chciał skontrować rywala, ale popełnił błąd i zaliczył upadek.
Pomimo takiego zakończenia weekendu, Marquez był zadowolony ze swojej formy, przyznając, że wiele czasu minęło odkąd tak dobrze czuł się podczas wyścigu.
- Szczerze mówiąc, jestem bardzo zadowolony z wyścigu - mówił as Hondy. - Szkoda, że nie wywozimy dobrego wyniku, biorąc pod uwagę ogrom włożonej pracy. Rozbiłem się okrążenie przed końcem.
- Jechałem jednak nieźle. Dawno nie czułem się tak dobrze. Nie mówię o motocyklu, ale o sobie. Wchodziłem w zakręty z lekkimi uślizgami, późno hamowałem. Mogłem walczyć z innymi. To mnie cieszy. Oczywiście nie jestem zadowolony z końcowego rezultatu. Być może problemem było to, że podium było blisko, a ja nie jestem na nie gotowy.
- Jednak i tak wolę przegrać wyścig w taki sposób, niż dojechać dziesiąty. Podobało mi się. Musimy pracować, by się poprawić.
W trakcie weekendu z Grand Prix Francji w RC213V zadebiutowała nowa rama, przygotowana przez firmę Kalex. Choć Marquez uznał, że jest ona wartością dodaną, zaznaczył, że nowy element nie zmieni diametralnie formy motocykla Hondy.
- Oczywiście, rama robi niewielką różnicę, ale nie jest rozwiązaniem na wszystko. Joan Mir także jej używał. Jest mistrzem świata, a widzieliście, że miał problemy. Był z tyłu stawki i ponownie się rozbił.
- Musimy zmienić coś, aby być bardziej konkurencyjni, ale i mieć bardziej „bezpieczny” motocykl. Każdego roku jeźdźcy Hondy są w czołówce jeśli chodzi o upadki. Nie chodzi tylko o mnie. Mir rozbił się trzy czy cztery razy w Jerez, a tutaj trzykrotnie. Musimy to poprawić wspólnie z zespołem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.