Wicemistrzostwo załogi PTF Rally Team
Emocje na 29-tym Rajdzie Warszawskim sięgały zenitu - wyrównana walka „wurców” w czołówce i ostra rywalizacja w pierwszej trójce pucharowych Peugeotów trzymały kibiców w napięciu.
Pierwszy dzień zdawał się nie rozstrzygać niczego, jednak na ostatnim oesie Grzegorz Grzyb przyjechał do strefy serwisowej rozbitym lekko autem i po minach zawodników było wiadomo, że nie jest najlepiej.
„Ostatni oes wczorajszego dnia pozbawił nas szans na zwycięstwo w tym rajdzie. Spadł deszcz, lekko przesadziliśmy i wypadliśmy z drogi. Uszkodziliśmy auto i musieliśmy cofać, co spowodowało zbyt dużą stratę do Mariusza Pelikańskiego i Piotrka Adamusa, żeby ją nadrobić w jeden dzień” – relacjonował Grzegorz Grzyb.
Załoga PTF Rally Team postawiła sobie za cel ukończyć Rajd Warszawski przed Piotrkiem Adamusem.
„Taktyka była jedna: jechać szybko. Nie mieliśmy nic do stracenia, bo Maks Kilanowski już nie jechał i nawet gdybyśmy nie dojechali do mety, nie utracilibyśmy tytułu Wicemistrza Polski. Chcieliśmy przede wszystkim ścigać Piotrka, żeby na mecie być na drugim miejscu. Udało się, wygraliśmy z nim drugiego dnia wszystkie oesy i nasza przewaga wyniosła 4,6 s - taktyka została zrealizowana. Wicemistrz Polski – nie ma się czego wstydzić, cieszymy się z tego” – powiedział zasiadający na prawym fotelu rajdówki Maciej Wilk.
Gdyby nie sobotnie zdarzenie, rywalizacja w Pucharze Peugeota na pewno byłaby ostrzejsza. Piotrek Adamus zapewne by nie odpuszczał, żeby nie utracić przewagi nad Grześkiem, a jednocześnie musiałby jechać na tyle ostrożnie, aby utrzymać tytuł Mistrza. „Grzybek” natomiast walczyłby o tytuł Mistrza Rajdu Warszawskiego z Mariuszem Pelikańskim. Ostatecznie jednak załoga Grzyb/Wilk, jadąca Peugeotem 206 w barwach PTF Rally Team zakończyła rajdowy sezon z tytułem Wicemistrza w Pucharze Peugeota i z taką samą lokatą w Rajdzie Warszawskim.
(informacja prasowa PTF)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.