McLaren z własnym hipersamochodem?
Zamrożenie regulacji klasy Hypercar do końca 2029 roku może rozbudzić ambicje McLarena o dołączenie do najwyższych serii wyścigów wytrzymałościowych.
Po minionej 92 odsłonie 24-godzinnego wyścigu Le Mans, Zak Brown, szef McLaren Racing stwierdził, że wejście brytyjskiej stajni do najwyższej klasy wyścigów wytrzymałościowych w Długodystansowych Mistrzostwach Świata oraz IMSA jest wyłącznie kwestią czasu.
Kluczowym czynnikiem miało być przedłużenie obowiązywania aktualnych przepisów dotyczących prototypów Hypercar o kolejne dwa lata, czyli do końca sezonu 2029. „Więcej przestrzeni na oddech” ma pozwolić McLarenowi na zrealizowanie celu.
- Koszty we wszystkich seriach wyścigowych są niezwykle istotne i myślę, że przedłużenie regulacji pozwoli ułożyć nasz wewnętrzny model biznesowy - mówił Brown. - Mówimy o dwuletnim okresie realizacji, gdybyśmy chcieli zacząć w 2026 roku, musielibyśmy podjąć decyzję już jutro. Jednak nie chcesz brać udziału w ostatnim sezonie kategorii w mistrzostwach.
Brown ujawnił, że McLaren po powrocie do wyścigów samochodów sportowych „rozważa wszystkie scenariusze”. Zespół ma skłaniać się ku fabrycznemu samochodowi LMDh w WEC oraz związać się za oceanem z prywatną ekipą.
- Jasne, że jeśli bierzesz udział w wyścigach samochodów sportowych, chcesz wygrać Le Mans - kontynuował. - LMDh byłby korzystniejszym wyborem [niż LMH].
Na ten moment nie wiadomo jednak, czy w stawce World Endurance Championship znajdzie się dla nich miejsce. Automobile Club de l'Ouest oraz Międzynarodowa Federacja Samochodowa ogłosiły przed tygodniem, że każdy producent zobowiązany będzie wystawić dwa samochody.
W tym sezonie jednym autem ściga się Cadillac, Lamborghini i Isotta Fraschini. W przyszłym roku zadebiutować ma nowy hipersamochód Valkyrie od Astona Martina. Brown uważa jednak, że kampania w klasie LMGT3 z United Autosport może pomóc im w zdobyciu pierwszeństwa podczas rozpatrywania listy zgłoszeń.
- Potrzebujemy partnerów handlowych, a ekspozycja, jaką uzyskamy w GT3, da nam obraz rynku komercyjnego oraz wsparcia, jakiego możemy uzyskać - zaznaczył. - Jeśli podejmiemy się kolejnego projektu, musimy najpierw upewnić się, że nie zakłóci to naszych pozostałych działań.
- Nie jesteśmy daleko od świadomości, że możemy podjąć się kolejnego projektu, bez osłabiania naszego zespołu F1, IndyCar oraz Formuły E. McLaren Racing jest w znakomitej kondycji i przynosi ryski, więc wszystko sprowadza się do właściwego czasu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.