Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Spełnione marzenia Neuville'a

Za kierownicą rajdowego samochodu usiadł po raz pierwszy w wieku 18 lat, ale już trzy lata później stawiał pierwsze kroki na odcinkach specjalnych rajdów WRC. Po trzynastu sezonach regularnych startów w światowym czempionacie, Thierry Neuville zdobył upragniony tytuł mistrza świata.

Worldchampion Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Worldchampion Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool

Bruno Thiry, Freddy Loix, czy Francois Duval to belgijscy kierowcy, którzy zapisali ciekawą kartę w historii WRC, ale nigdy im się nie udało zdobyć najważniejszego lauru mistrzostw świata. Nadzieje belgijskich kibiców, ponad dziesięć lat temu, ponownie rozpalił Thierry Neuville, który w 2012 roku szturmem wdarł się do światowej czołówki.

Jedną z cech, jaką Neuville ukształtował najlepiej, jest z pewnością cierpliwość, bowiem od jego debiutu w samochodzie królewskiej klasy minęło w tym roku trzynaście lat, w ciągu których aż pięciokrotnie zostawał wicemistrzem świata i był co najmniej kilka razy bardzo blisko wymarzonego tytułu.

Jednak determinacja Belga została wreszcie wynagrodzona i po pełnym emocji sezonie Neuville sięgnął wreszcie po koronę najlepszego kierowcy Rajdowych Mistrzostw Świata.

Przypomnijmy sobie zatem jak wyglądała jego droga do upragnionego tytułu. Droga, która niczym trasy Rajdu Akropolu, była wyboista i najeżona licznymi pułapkami.

Czytaj również:

2012

Po sezonie 2010, w którym Neuville ze zmiennym szczęściem startował w kategorii JWRC, w 2012 roku awansował do juniorskiego zespołu Citroena. Jego pierwszy start samochodem WRC nie trwał zbyt długo. Kierowca Citroena DS3 urwał koło już na czwartym odcinku specjalnym inaugurującego sezon Rajdu Monte Carlo. Belg jednak się nie zraził i bez kompleksów startował w kolejnych rundach. W Meksyku odniósł swoje pierwsze oesowe zwycięstwo i choć miało to miejsce na krótkim superosesie, wzmocniło to jego pewność siebie.

Od tego momentu kierowca juniorskiego zespołu bez problemu kończył kolejne rajdy w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej, choć popełniał także błędy i był zmuszony kilkukrotnie korzystać z dającego drugą szansę systemu Super Rally.

Finalnie w pierwszym sezonie spędzonym w samochodzie najwyższej kategorii, Neuville wygrał 11 odcinków specjalnych i otarł się o podium w Rajdzie Francji, w którym wygrał tylko dwa odcinki specjalne mniej od Sebastiena Loeba.

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Citroen DS3 WRC

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Citroen DS3 WRC

Autor zdjęcia: Piotr Furman

2013 

Jeśli ktoś myślał, że Neuville zajmie miejsce w drugim samochodzie fabrycznego zespołu Citroena, srodze się zawiódł. Belga skusił Malcolm Wilson, który zaoferował mu starty we wszystkich rundach sezonu 2013 za kierownicą nieco niedoinwestowanego, ale wciąż szybkiego Forda Fiesty WRC. Nieposiadający fabrycznego wsparcia M-Sport postawił na młodych kierowców i obok Neuville’a w zespole pojawili się Ott Tanak i Jewgienij Nowikow, ale bardzo szybko okazało się, że to Belg jest liderem ekipy z Cockermouth.

Początek sezonu był dla Neuville’a i jego pilota, Nicolasa Gilsoula, kalką wydarzeń sprzed roku. W Monte Carlo załoga Fiesty znów urwała koło i to dokładnie na tym samym, legendarnym oesie Le Burzet. Jednak w myśl zasady „co cię nie zabije, to cię wzmocni” ambitny kierowca nie stracił animuszu i już w Meksyku wskoczył na swoje pierwsze podium. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Od Rajdu Akropolu, aż do Rajdu Australii, czyli przez pięć rund z rzędu, Neuville nie schodził z „pudła”, zajmując czterokrotnie drugie miejsca.

Drugi rok startów samochodem WRC zakończył się dla wykazującego ogromny progres kierowcy zdobyciem tytułu wicemistrza świata i wygraniem 22 odcinków specjalnych.

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Ford Fiesta WRC

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Ford Fiesta WRC

Autor zdjęcia: Piotr Furman

2014 - 2016

Spektakularny w wykonaniu Neuville’a sezon 2013 przyniósł mu nowe szanse i możliwości. Podpisujący dotychczas kontrakty z roku na rok Belg dogadał się w 2014 roku z powracającym na trasy WRC Hyundaiem. Zespół z siedzibą w niemieckim Alzenau dostrzegł w 26-latku materiał na mistrza świata i wyszedł z propozycją dłuższej współpracy.

Pierwszy start dziewiczym Hyundaiem i20 WRC pary Neuville i Gilsoul miał miejsce w Monte Carlo i zgodnie z tradycją zakończył się wypadkiem. Tym razem belgijska załoga odpadała już na pierwszym odcinku specjalnym. Wjeżdżanie się w nowy samochód trwało jednak krótko i już w Meksyku Neuville dał Hyundaiowi pierwsze podium.

Na urzeczywistnienie snu o pierwszym triumfie Hyundai i jego kierowca musieli poczekać jeszcze kilka miesięcy. Marzenia spełniły się w winnicach nad Mozelą, gdzie podczas Rajdu Niemiec udało się odnieść pierwsze zwycięstwo. Niewiele jednak brakowało, a Neuville nie stanąłby w ogóle na stracie dziewiątej rundy WRC 2014. Podczas odcinka testowego Thierry popełnił błąd i wielokrotnie rolował, demolując kompletnie samochód. Na szczęście uszkodzeniu nie uległa klatka bezpieczeństwa i po 18 godzinach ciężkiej pracy, serwisowi udało się odbudować mocno zniszczone auto.

W Niemczech Neuville wygrał co prawda tylko jeden oes, ale bezbłędnie wykorzystał problemy rywali i poczuł smak upragnionego zwycięstwa.

Podczas kolejnych rajdów można było donieść wrażenie, że gwiazda Belga trochę przygasła. Do końca sezonu 2014 ekipie Hyundaia nie udało się już zająć miejsca na podium, a przyszły mistrz świata musiał się zadowolić dopiero szóstym miejscem w klasyfikacji kierowców.

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai i20 WRC

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai i20 WRC

Autor zdjęcia: Piotr Furman

Drugi sezon współpracy z Hyundaiem zaczął się dla Neuville’a dość pomyślnie. Ukończył Rajd Monte Carlo i niespodziewanie włączył się do walki o zwycięstwo w Rajdzie Szwecji. Do pełnego sukcesu zabrakło mu niewiele, bo zaledwie 6,4 sekundy i na mecie znalazł się pomiędzy dwoma Volkswagenami Polo R WRC. Dalsza część sezonu nie przebiegała jednak zgodnie z planem. Belg przeplatał lepsze występy z gorszymi i kilka razy rozbił samochód. Oprócz trzeciego miejsca na Sardynii, ani razu nie zameldował się na podium i znów zakończył sezon na szóstym miejscu.

W 2016 roku Hyundai zaprezentował całkiem nowy samochód, NG i20 WRC. Nie zmieniło to w znaczący sposób układu w sił w stawce i w dalszym ciągu nikt nie był w stanie pokonać Volkswagena i Sebastiena Ogiera. Neuville nie stracił jednak woli walki, ale musiał przeboleć kilka awarii przeniesienia napędu w swoim nowym samochodzie, które przytrafiły się już na początku sezonu.

Usilne próby odniesienia drugiego zwycięstwa w barwach Hyundaia przyniosły efekt na malowniczej i mocno zakurzonej Sardynii. Neuville pozostawił w pokonanym polu Jariego-Mattiego Latvalę oraz Sebastiena Ogiera i do końca roku prezentował stabilne tempo, dzięki któremu ukończył pięć ostatnich rajdów w pierwszej trójce. Jednak Ogier ciągle był poza zasięgiem. Francuz zdobył czwarty tytuł mistrza świata, pokonując drugiego w klasyfikacji Neuville’a aż o 108 punktów. 

Biorąc pod lupę pierwsze trzy lata współpracy Belga z Hyundaiem, można było spodziewać się czegoś więcej, ale czteroletnia dominacja Volkswagena była dosłownie miażdżąca. W latach 2014-2016 Belg odniósł tylko dwa zwycięstwa i zapisał na swoje konto 46 oesów.

2017-2021

Sezon 2017 przyniósł największą od 20 lat rewolucję w regulaminach technicznych samochodów WRC. FIA zezwoliło na dalekie modyfikacje nadwozia nowych samochodów pod kątem aerodynamiki, a także na zwiększenie mocy z 300 do 380KM.

Po niespodziewanym wycofaniu się Volkswagena, do którego doszło z końcem 2016 roku, samochody w nowej specyfikacji przygotowały zespoły Forda (M-Sport), Citroena, Toyoty i oczywiście Hyundaia.

Już pod koniec poprzedniego sezonu nie było tajemnicą, że Neuville myśli o rozstaniu ze swoim dotychczasowym pracodawcą i rozpoczął już nawet rozmowy z Citroenem. Do porozumienia jednak nie doszło i kontrakt z Hyundaiem został przedłużony w ostatniej chwili. Miało to jednak wpływ na ilość przedsezonowych testów nowego samochodu, które Belg rozpoczął dopiero pod koniec listopada.

Nie zmieniało to jednak faktu, że lider ekipy Hyundaia znalazł się w gronie kandydatów do mistrzowskiego tytułu w 2017 roku.

Inauguracja nowego sezonu w wykonaniu Neuville’a była jednak ogromnym rozczarowaniem. Najszybsza dwójka Hyundaia objęła prowadzenie już na pierwszym odcinku specjalnym Rajdu Monte Carlo i utrzymywała się w fotelu lidera aż do dwunastego oesu. Niestety na kolejnej próbie Neuville „przesadził” i uszkodził tylne zawieszenie. O dalszej jeździe nie mogło być mowy, ale najbardziej było żal utraconych szans na zwycięstwo z Ogierem, nad którym, do momentu pechowego wypadku Thierry miał prawie minutę przewagi.

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai i20 WRC, Hyundai Motorsport

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai i20 WRC, Hyundai Motorsport

Autor zdjęcia: Sutton Images

Potem było jednak coraz lepiej i śmiało można powiedzieć, że Neuville w połowie sezonu był nie do pokonania. Wygrał rajdy Korsyki, Argentyny i Polski, a w Meksyku, Portugalii i na Sardynii nie schodził z podium. Kiedy wydawało się, że tym razem szanse na pokonanie startującego Fordem Fiestą WRC Ogiera są całkiem realne, przyszedł pechowy Rajd Finlandii, w którym Belg był dopiero szósty. Gdyby tego było mało, rundy w Niemczech i Hiszpanii w ogóle nie powiększyły jego punktowego konta, a drugie miejsce w Rajdzie Walii i zwycięstwo w zamykającym sezon Rajdzie Australii nie wystarczyło do pokonania Francuza, który sięgnął po piąty tytuł mistrzowski.

W sezonach 2018 – 2019 Neuville wyrównał formę, ale nie na tyle, żeby zrealizować plan maksimum. W 2018 roku potrafił błyskotliwie wygrywać rajdy, ale w decydujących momentach popełniał też błędy. Z pewnością do historii przejdą jego zwycięstwa w Szwecji i na Sardynii. Na szutrach włoskiej wyspy pokonał Ogiera zaledwie o 0,7 s, czym powtórzył wyczyn z 2017 roku, kiedy w Argentynie wygrał z taką samą różnicą z Elfynem Evansem. Jednak uszkodzenie zawieszenia w Turcji i urwane koło w Australii zaważyły nad losami tytułu, który znów trafił we francuskie ręce.

Bardzo podobnie wyglądał sezon 2019, w którym forma Neuville’a przypominała sinusoidę. Kierowca Hyundaia był w stanie wygrać dwa rajdy z rzędu (Korsyka i Argentyna), żeby w kolejnej rundzie (Chile) spektakularnie wypaść z trasy. Wypadek w Ameryce Południowej spowodował, że Belg stracił pozycję lidera w klasyfikacji mistrzostw i nie odzyskał jej do końca sezonu, tym razem uznając wyższość Otta Tanaka w Toyocie.

Po zdobyciu pierwszego tytułu mistrza świata Estończyk nie przedłużył kontraktu z Toyotą i niespodziewanie dołączył do Neuville’a w Hyundaiu. Przygotowania do sezonu 2020 upłynęły pod kątem ciężkiej pracy, która zaowocowała fenomenalnym zwycięstwem Belga w Monte Carlo. Po raz pierwszy w swojej karierze Thierry został liderem mistrzostw już po pierwszej rundzie. Niestety nie udało mu się powtórzyć tak dobrego wyniku w bezśnieżnej Szwecji, a o występie w Rajdzie Meksyku, który był rozegrany już w trakcie panującej pandemii COVID-19, Neuville chciałby jak najszybciej zapomnieć.

Szalejący na całym świecie wirus SARS spowodował, że kolejne sześć rund światowego czempionatu zostało odwołanych. Fabryczni kierowcy do rywalizacji powrócili dopiero we wrześniu, gdzie po raz pierwszy w historii WRC zmierzyli się na trasach Rajdu Estonii. W kraju mistrza świata z 2019 roku, Neuville musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę i wycofał się po awarii samochodu.

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai Motorsport Hyundai i20 Coupe WRC

Thierry Neuville, Nicolas Gilsoul, Hyundai Motorsport Hyundai i20 Coupe WRC

Autor zdjęcia: McKlein / Motorsport Images

Belg zajął co prawda jeszcze dwa drugie miejsca w Turcji i na Sardynii, ale na własne życzenie nie ukończył włoskiego Rajdu Monzy i spadł poza podium w klasyfikacji mistrzostw świata kierowców A.D. 2020.

W 2021 roku świat powoli wracał do normalności i 49 sezon Rajdowych Mistrzostw Świata wystartował w Monte Carlo. W styczniu Neuville zaskoczył wszystkich swoją decyzją o przerwaniu współpracy ze swoim dotychczasowym pilotem, Nicolasem Gilsoulem, którego na prawym fotelu zastąpił mniej doświadczony Martijn Wydaeghe.

Na początku sezonu Neuville sprawiał wrażenie trochę wypalonego i w dwóch pierwszych rundach nie włączył się do walki o zwycięstwo, zadawalając się najniższymi stopniami podium. Wiarę odzyskał w debiutującym w kalendarzu WRC Rajdzie Chorwacji, w którym prowadził do dziewiątego oesu. Niestety potem popełnił błąd w doborze opon i spadł na trzecie miejsce.

Pomimo usilnych starań Belg ani razu nie został liderem mistrzostw w swoim ósmym sezonie startów w Hyundaiu. Nie pomogły nawet zwycięstwa w domowym Rajdzie Belgii i Hiszpanii. Rywalizację zdominowali kierowcy Toyot i tytuł po raz ósmy powędrował do Ogiera.

2022-2023

Rok 2022 przyniósł kolejną rewolucję techniczną. O hybrydyzacji WRC mówiono już w 2020 roku i Neuville bardzo szybko wyrósł na lidera przeciwników nowych rozwiązań technicznych w królewskiej kategorii, która z WRC miała zostać przemianowana na Rally1.

Nowy regulamin zakładał uproszczenie konstrukcji najszybszych samochodów m.in w zakresie aerodynamiki, zawieszenia i przeniesienia napędu, ale najważniejszą zmianą było zastosowanie elektrycznego układu, który zwiększał moc klasycznej jednostki spalinowej.

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai Mobis World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai Mobis World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Autor zdjęcia: Fabien Dufour / Hyundai Motorsport

Neuville jeszcze przed wprowadzeniem w życie wszystkie te zmiany określił jako krok wstecz w kontekście całej pracy, jaką wykonało WRC w ostatnich latach pod kątem poprawienia widowiska i przyznał się, że nie wie, czy będzie zainteresowany prowadzeniem tych samochodów.

Pomimo głosów sprzeciwu i wątpliwości, Belg stawił się na starcie Rajdu Monte Carlo 2022. Jednak jeszcze w grudniu nie było to takie pewne, ponieważ podczas testów Neuville mocno rozbił hybrydowego Hyundaia i zespół nie był pewien, czy będzie w stanie przygotować nową konstrukcję na inaugurację sezonu.

Hybrydowe samochody rajdowe stały się faktem i gołym okiem było widać, że w nowej erze Hyundai nie radzi sobie najlepiej. Egzamin z nowych przepisów najlepiej zdała Toyota, która do boju posłała Ogiera, Evansa i młodziutkiego Kalle Rovanperę. Skład zespołu uzupełnił jeszcze Japończyk Takamoto Katsuta, ale to młody Fin zdominował mistrzostwa.

Neuville’owi trochę zajęło zanim dogadał się ze swoim nowym samochodem, a jego duma ucierpiała jeszcze bardziej, kiedy to nie on w zespole został pierwszym kierowcą, który odniósł zwycięstwo hybrydowym Hyundaiem. Dużo lepiej w nowej rzeczywistości odnajdował się Tanak. Estończyk wyrósł na lidera Hyundai Motorsport i zapisał na swoje konto rajdy: Sardynii, Finlandii i Belgii. Neuville potem jeszcze długo rozpamiętywał swój błąd, który popełnił na własnym podwórku, oddając niemalże pewne zwycięstwo zespołowemu koledze.

Gorycz porażki w Rajdzie Belgii Thierry próbował osłodzić zwycięstwem w Grecji, ale to było wciąż za mało, żeby zagrozić Tanakowi, nie mówiąc już o Rovanperze, który jechał w zupełnie innej lidze. Na poprawę humoru udało mu się jeszcze wygrać Rajd Japonii, ale wystarczyło to tylko na trzecie miejsce na koniec sezonu.

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Autor zdjęcia: McKlein / Motorsport Images

W zeszłym roku wydawało się, że los znowu zakpił z ambitnego Belga, który rozpoczął sezon od trzech miejsc na podium. Kiedy w Chorwacji był bliski pierwszego zwycięstwa w sezonie, po raz kolejny popełnił błąd i wypadł z trasy, tracąc bezpowrotnie szanse na komplet punktów. Po zwycięstwie w Rajdzie Sardynii przyszedł pechowy Rajd Safari, z którego Neuville został zdyskwalifikowany za niedozwoloną pomoc na trasie.

Kolejne punkty przepadły w Grecji, gdzie Belg uszkodził zawieszenie. Zwycięstwo w Rajdzie Europy Centralnej i drugie miejsce w Chile przedłużały jeszcze nadzieje na tytuł wicemistrzowski, ale kolejny wypadek, w kończącym sezon Rajdzie Japonii, spowodował, że Neuville znów musiał uznać wyższość kierowców Toyoty i mistrzostwa ukończył na trzecim miejscu.

Wielki finał

Teraz, albo nigdy - mógł sobie powiedzieć Thierry Neuville schodząc z najwyższego podium Rajdu Monte Carlo 2024. Trzeci sezon „hybrydowych” Rajdowych Mistrzostw Świata Belg zaczął od zwycięstwa w księstwie Monako i podobnie jak przed czterema laty został pierwszym liderem mistrzostw. 

Po tym jak Kalle Rovanpera ogłosił, że nie wystartuje we wszystkich rundach WRC 2024, kilku kierowców, w tym Neuville, mogło odetchnąć z ulgą, jednak bardzo szybko okazało się, że absencja Fina w cale nie musi ułatwić zadania kandydatom to mistrzowskiego tytułu.

Przez cały sezon kierowca Hyundaia borykał się bowiem z problemami wynikającymi z przodownictwa w klasyfikacji kierowców. Otwierając stawkę w każdym szutrowym rajdzie, tracił wiele cennych sekund i jedyne na co mógł liczyć, to błędy rywali. Z pomocą przeszedł mu jednak system punktacji, który dodatkowo wynagradzał załogi za niedzielny etap i tradycyjnie generował punkty za Power Stage.

Jak w pełni wykorzystać szansę daną przez FIA, Neuville pokazał m.in. na Sardynii. Po tym jak wypadł z trasy na ósmym odcinku specjalnym nie załamał się i ruszył do ataku w niedzielę. Wygrywając Power Stage i w sumie trzy z czterech niedzielnych oesów, rozbił bank zdobywając komplet punktów za „Super Sunday” oraz PS.

Letnią część sezonu w skład której weszły trzy najszybsze rajdy w kalendarzu (Polski, Łotwa i Finlandia), Neuville „przetrwał” bez większego uszczerbku w punktacji. Potem wygrał wrześniowy Rajd Akropolu i jedyne co mu pozostało to kontrolować poczynania zespołowego kolegi, Tanaka oraz kierowców Toyoty - Ogiera i Evansa.

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Thierry Neuville, Martijn Wydaeghe, Hyundai World Rally Team Hyundai i20 N Rally1

Autor zdjęcia: Fabien Dufour / Hyundai Motorsport

Ogier po błędach w rajdach Grecji, Chile i Europy Centralnej wypadł z gry o tytuł, a Evans prezentował dość zróżnicowane tempo w poszczególnych rajdach, co ułatwiało zadanie dwójce Hyundaia.

Przed finałem w Japonii szanse na tytuł zachowali Neuville i Tanak, z tym że Estończyk tracił do lidera 25 punktów i mógł liczyć jedynie na duże potknięcie Belga. O tym, jak bardzo nieprzewidywalnym sportem są rajdy, przekonaliśmy się już pierwszego dnia. Po awarii turbosprężarki główny faworyt mistrzostw spadł daleko poza punktowane miejsca.

Kiedy Neuville ruszył do odrabiania start, Tanak robił co do niego należy i prowadził w rajdzie z dość bezpieczna przewagą nad Evansem. Kiedy wydawało się, że ostatni etap nie przyniesie już żadnego przewrotu, estoński kierowca popełnił błąd na pierwszym niedzielnym oesie i pogrzebał swoje ewentualne szanse na tytuł w poza drogą.

Neuville już przed startem do feralnego dla Tanaka odcinka specjalnego wiedział, że stało się wreszcie to, na co tak długo czekał. Po wystartowaniu w 168 rajdach najwyższej rangi i wygraniu 21 z nich, Belg zdobył pierwszy tytuł mistrza świata kierowców.

Oglądaj: Rajd Japonii 2024 - Niedziela

Poprzedni artykuł Neuville i Toyota z tytułami, Kajetanowicz z podium
Następny artykuł Toyota odsłania karty

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry