Samochód, który zachwycił w Le Mans
Siedmiokrotny mistrz NASCAR Cup, Jimmie Johnson, nie krył radości po dotarciu do mety w swoim pierwszym występie w 24h Le Mans, jako reprezentant NASCAR w ramach projektu Garaż 56.
Jimmie Johnson przekroczył linię mety na 39. pozycji, zasiadając w zmodyfikowanym Chevrolecie Camaro NASCAR zespołu Hendrick Motorsports, który w trakcie wyścigu zajmował nawet w pewnym momencie 27 miejsce w generalce.
- Czuję ogromną radość - powiedział Johnson, który dzielił samochód z Jensonem Buttonem i Mike'em Rockenfellerem. - Ten start był istotny z wielu powodów, przyjechaliśmy tutaj przy współpracy z NASCAR, ekipą Hendrick i firmą Goodyear.
- Przy projekcie pracowało wiele osób związanych wcześniej z innymi stajniami, dla których odnosiłem zwycięstwa i zdobywałem tytuły. Towarzyszyło nam wiele znajomych twarzy, to doświadczenie było niesamowite - kontynuował.
- Reakcja kibiców, czy to podczas parady, czy na okrążeniu po zakończeniu wyścigu. Nawet sędziowie toru szaleli na nasz widok. To naprawdę niesamowite - podkreślił.
- Czuję się spełniony. Jestem naprawdę szczęśliwy - podkreślił.
Ten okazjonalny występ na stulecie Le Mans miał na celu uczczenie 75. urodzin NASCAR. Prezydent serii, Jim France, był zainspirowany poczynaniami swojego ojca, założyciela amerykańskiego cyklu, Billa France'a Sr., który w 1976 roku przywiózł dwa samochody tej kategorii do Le Mans.
- To było niewiarygodne - powiedział France. - Za nami tysiące godzin ciężkiej pracy. Setki osób nie szczędziły wysiłków, aby wszystko się udało. Sposób, w jaki zespół, mechanicy i wszyscy pozostali wykonywali swoje zadania przez cały tydzień, był po prostu fantastyczny - przekazał.
- Mam nadzieję, że mój tata i mój brat gdzieś tam patrzą z góry i się uśmiechają. Naszym celem było ukończenie wyścigu, dotarcie do mety oraz nie zajęcie ostatniego miejsca. Udało się - zaznaczył.
Video: 24h Le Mans 2023 - NASCAR onboard
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.