Barreda potwierdza złamanie kręgu

Wczesnym rankiem z dziewiątego etapu Rajdu Dakar zaczęły napływać niepokojące wieści, wraz z upadkiem Joana Barredy na 16 kilometrze trasy, skąd został on ewakuowany helikopterem do jednego ze szpitali w stolicy Arabii Saudyjskiej.

Hiszpan po swoim trzecim upadku musiał zrezygnować z dalszego udziału w najtrudniejszym rajdzie świata i cały dzień spędził czekając na wyniki badań lekarskich. W saudyjską noc, czyli jednocześnie w hiszpańskie popołudnie, motocyklista potwierdził dziennikarzom, że doznał złamania kręgu L2 w okolicy lędźwiowej.

Hiszpan był jednym z faworytów do zwycięstwa w tegorocznym Rajdzie Dakar, które byłoby jego pierwszym, ale seria nieszczęść sprawiła, że musiał zrezygnować z walki o końcowy triumf w kategorii motocykli.

Joan Barreda złamał już wcześniej palec w lewej stopie, kiedy uderzył w skałę, po czym dał z siebie wszystko, aby pozostać w rywalizacji. Wkrótce upadł ponownie i stracił przytomność na kilka minut po uderzeniu kaskiem o motocykl Toby'ego Price'a.

Kierowca Hondy niedługo później ponownie upadł w incydencie, w którym doznał kontuzji pleców, jednak udało mu się pozostać w rywalizacji do dnia odpoczynku. Rozpoznane dziś złamanie kręgu oznacza jednak, że ​​Barreda będzie zmuszony pożegnać się z tegorocznym Dakarem.