Original by Motul na start
W Dakarze 2023 nie zabraknie kultowej kategorii Original by Motul, motocyklistów i zawodników zasiadających na quadach, którzy przystępują do najtrudniejszego rajdu na świecie mogąc liczyć tylko na siebie. Podążają bez żadnego zespołu i asysty.
Dakar to bez wątpienia najtrudniejszy rajd na świecie. Jakby tego było mało, niektórzy zawodnicy decydują się na samotną jazdę. Kiedy mówimy „sam”, mamy na myśli właśnie to: bez wsparcia zespołu, bez mechaników, bez jakichkolwiek asystentów. Tylko oni, ich motocykle i pustynia. To właśnie kategoria Original by Motul.
Mimo to, poprzez zapewnienie im podstawowego komfortu na biwakach, podczas pracy przy swoich maszynach, ich szansa na zabłyśnięcie podczas rajdu wzrasta dzięki firmie Motul.
Oto co powiedzieli przed rozpoczynającym się jutro rajdem niektórzy z zawodników startujących w tej grupie.
Emanuel Gyenes: - Dla mnie jest to najważniejszy rajd w sezonie i największa przygoda. Jestem wdzięczny, że ścigałem się w Afryce, Ameryce Południowej i Arabii Saudyjskiej. Od 2020 roku jestem na liście „legend” Dakaru. To coś, o czym nie mogłem nawet marzyć w 2006 roku, kiedy zacząłem przygotowywać się do mojego pierwszego udziału w tej imprezie.
Kirsten Landman: - Psychicznie czuję się dobrze i wiem, czego spodziewać się po moich poprzednich doświadczeniach. Ale część mechaniczna będzie wyzwaniem. Nadrabiałam zaległości i uczyłam się kwestii technicznych, dzięki czemu będę mogła sama zająć się motocyklem. Robię dobre postępy w tym aspekcie.
Benjamin Melot: - To naprawdę jest trudny rajd. W typowy dzień wstajesz o 4.30 rano i wyruszasz około 5.30. Najczęściej na jazdę poświęca się od 10 do 12 godzin każdego dnia. Po powrocie na biwak musisz utrzymać się na nogach, sprawdzić i w najgorszym wypadku naprawić motocykl. Potem łapie się kilka godzin snu i znów można ruszać. Tak wyglądają te dwa tygodnie. To nie jest łatwe zadanie.
Mario Patrao: - Skupiłem się na mojej sprawności fizycznej oraz przygotowaniu technicznym motocykla. Myślę, że jest dobrze. W Dakarze przeżyłem wiele przygód, które trudno streścić w kilku linijkach, ale z pewnością wzbogaciły one dla mnie to doświadczenie.
Carlos Verza: - Zawsze jesteś na granicy wycofania się. Najtrudniej było mi w 2015 roku, kiedy dotarłem na biwak z uszkodzonym silnikiem i nie miałem wyboru, jak tylko go wymienić. To popchnęło mnie do granic wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Samodzielnie wymieniłem silnik quada i zaliczyłem dwa dni bez snu. Ale warto było podjąć ten wysiłek.
Stuart Gregory: - Byłoby miło mieć „luksus” jazdy z zespołem, ale po wycofaniu się mojego sponsora nie mogłem udźwignąć dodatkowych kosztów. Być może pozwoliłoby mi to poprawić wynik, ale pozostając realistą, nigdy nie będę dużo szybszy niż wcześniej, niezależnie od tego, ile razy startowałem. Mam jednak nowe wyzwanie. Jestem teraz w klasie weteranów, więc pierwsza trójka w tej kategorii byłaby dobra. W każdym razie dla mnie podstawową przyjemnością jest bycie na pustyni i nawigowanie z książką drogową.
Javi Vega Puerta: - To wspaniałe doświadczenie i tak jak alpiniści mogą dążyć do zdobycia Mount Everestu lub Kilimandżaro jako ostatecznego celu, tak jazda i ukończenie Rajdu Dakar jest szczytem dla każdego szanującego się zawodnika enduro.
Simon Marcic: - To zawsze było moje marzenie, aby przejechać Dakar. Myślałem, że nigdy nie będzie to możliwe, ale w wieku 30 lat udało mi się pokonać go po raz pierwszy. Kiedy już raz weźmiesz w nim udział, staje się to chyba uzależnieniem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.