Leclerc nie musi się spieszyć
Charles Leclerc wyjaśnił, dlaczego nie prowadził z Ferrari żadnych rozmów podczas przerwy wakacyjnej, w sprawie przedłużenia kontraktu i kiedy planuje rozpocząć dyskusję.
Leclerc podpisał pięcioletni kontrakt ze Scuderią Ferrari w 2019 roku. Podczas letniej przerwy wakacyjnej pojawiły się fałszywe pogłoski mówiące, że Monakijczyk podpisał nowy kontrakt o wartości 150 milionów funtów, w ramach którego po dwóch latach, będzie miał możliwość przedłużenia o trzy kolejne.
Kierowca Ferrari jednak zaprzeczył wszelkim doniesieniom, żartując że „żałuje”, że nie zgodził się na tak korzystną ofertę, ale nie prowadził żadnej dyskusji z Ferrari. Leclerc podkreślił, że jest zadowolony z planów na przyszłość zarówno swoich, jak i Ferrari, a priorytetem dla obu stron jest udoskonalanie samochodu, przed przystąpieniem do rozmów, które zaczną się pod koniec sezonu.
- Żałuję, że nie podpisałem tej umowy, wygląda naprawdę dobrze - zażartował. - Na razie nie ma żadnych dobrych umów, ani żadnych dyskusji. W pewnym momencie na pewno zaczniemy rozmowy. Myślę, że moje intencje są jasne, nie wiem jak zespołu, ale nie jestem zbytnio zmartwiony.
- Na razie nie jest to priorytetem. Po prostu chcemy jak najwięcej pracować nad samochodem, aby wrócić tam, gdzie byliśmy w zeszłym roku. Wtedy zobaczymy, ale pod koniec sezonu na pewno przeprowadzimy dyskusje - dodał.
Leclerc nie obawia się, że Ferrari będzie zainteresowane zastąpieniem go i rozpoczęciem poszukiwań nowych zawodników. Obecnie Leclerc i Sainz mają przed sobą 18 miesięczny kontrakt i wszystko wskazuje na to, że obie strony dojdą do porozumienia.
- Szczerze mówiąc nie mam nawet żadnych terminów - wyjaśnił Leclerc. - Nie spieszy mi się. Mam jeszcze półtora roku, co może się wydawać nie długim okresem, biorąc pod uwagę całkowitą długość. Jesteśmy coraz bliżej końca, ale to wciąż mnóstwo czasu.
- Nie martwię się, gdyby było inaczej, prawdopodobnie zacząłbym dyskusje wcześniej. Nie przejmuję się tym zbytnio, wszystko będzie dobrze. Nie rozpoczęliśmy jeszcze dyskusji i cieszę się z tego powodu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.