Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

McLaren odcina się od Trumpa

McLaren zapewnił, że spotkanie przedstawicieli zespołu z byłem prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem podczas Grand Prix Miami nie było przejawem politycznej agitacji czy wsparcia kampanii Amerykanina.

Donald Trump, 45th President of the United States, Zak Brown, CEO, McLaren Racing

Mający ponowne ambicje związane z Białym Domem, ale i problemy z prawem, Trump przybył na wyścig Formuły 1 w Miami.

Kontrowersyjny polityk spotkał się z osobami kierowniczego szczebla F1 i FIA, a także odwiedził garaż McLarena. Pozował do zdjęć i rozmawiał m.in. z Zakiem Brownem, dyrektorem generalnym zespołu.

Gdy wspomniane obrazki obiegły świat, zaczęto sugerować, że McLaren zapewnił Trumpowi platformę do promocji swojej osoby, co ważne również w kontekście zaplanowanych na listopad wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

W wydanym oświadczeniu McLaren zapewnił jednak, że działania podczas Grand Prix Miami nie miały nic wspólnego z agitacją.

McLaren nie jest organizacją polityczną, ale uznajemy i szanujemy urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych - brzmi oświadczenie. Kiedy więc poproszono nas, aby [Donald Trump] w dniu wyścigu odwiedził nasz garaż wraz z prezydentem FIA oraz dyrektorem generalnym Liberty Media i F1, zgodziliśmy się.

Czuliśmy się zaszczyceni, że wybrano McLaren Racing do reprezentowania Formuły 1, co dało jednocześnie możliwość zaprezentowania światowej klasy inżynierii, którą wnosimy do sportów motorowych.

Czytaj również:
Lando Norris, McLaren F1 Team, 1st position, is congratulated by Donald Trump

Lando Norris, McLaren F1 Team, 1st position, is congratulated by Donald Trump

Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images

Odwiedziny Trumpa zbiegły się w czasie z premierowym zwycięstwem w F1 Lando Norrisa. Były prezydent w rozmowie z kierowcą nazwał się jego szczęśliwym talizmanem.

Pytany o spotkanie, Norris odparł: - Szczerze mówiąc, w garażu go nie widziałem. Byłem zajęty przygotowaniami do wyścigu. Zobaczył mnie jednak później i podszedł pogratulować.

- Myślę więc, że to zaszczyt. Musi tak być, gdy ktoś taki przychodzi, poświęca swój czas i okazuje szacunek za to, co zrobiłeś. Powiedział, że musi być szczęśliwym talizmanem, ponieważ to moja pierwsza wygrana. Nie wiem jednak czy przyjedzie na kolejne wyścigi.

- Podczas tego weekendu było sporo fajnych czy wyjątkowych ludzi. Donald to ktoś, kogo pod wieloma względami trzeba darzyć szacunkiem. Musisz być wdzięczny, gdy ktoś taki docenia twoją etykę pracy. Ja byłem. Fajny moment.

Czytaj również:

Polecane video:

Oglądaj: Podsumowanie GP Miami 2024

Poprzedni artykuł Uszkodzony samochód Verstappena
Następny artykuł Mogłem wygrać w Miami

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry