Nie żyje Eddie Jordan
W wieku 76 lat odeszła legenda Formuły 1.
Eddie Jordan
Autor zdjęcia: Clive Rose / Getty Images
W czwartek rano, po długiej walce z chorobą nowotworową, zmarł założyciel Jordan Grand Prix, dla którego jeździli tacy kierowcy, jak Michael Schumacher, Damon Hill, Rubens Barrichello, Jean Alesi i wielu, wielu innych.
Eddie Jordan usłyszał diagnozę lekarzy w grudniu ubiegłego roku. Agresywny rak pęcherza moczowego oraz prostaty szybko rozprzestrzenił się na kręgosłup i miednicę. Za życia był patronem między innymi organizacji charytatywnej CLIC Sargent, działającej na rzecz dzieci chorych na nowotwór.
Irlandczyk zaczął swoją przygodę w motorsporcie od Formuły 3000. Jego zespół dołączył do Formuły 1 w 1991 roku. Pod koniec lat 90. był jedną z czołowych ekip w stawce. Najlepszym wyścigiem Jordana było Grand Prix Belgii 1998, w którym Damon Hill i Ralf Schumacher wywalczyli dublet.
Eddie Jordan, Jordan GP
Autor zdjęcia: Michael Cooper / Motorsport Images
- Jesteśmy głęboko poruszeni wiadomością o nagłej śmierci Eddiego Jordana - powiedział dyrektor generalny F1, Stefano Domenicali. - Dzięki swojej niespożytej energii zawsze potrafił wywołać uśmiech na twarzach ludzi, pozostając przy tym szczery i błyskotliwy.
- Eddie był ważną postacią w pewnej erze Formuły 1 i bardzo będzie go nam brakować. W tej bolesnej chwili jestem myślami z jego rodziną i bliskimi, podobnie jak cała społeczność F1.
Jordan zostanie zapamiętany jako niepowtarzalna osoba w padoku. W trakcie swojej kadencji szefa zespołu, trwającej do 2005 roku, stał się ikoną i legendą mistrzostw. Przed śmiercią zaapelował do wszystkich jego słuchaczy mówiąc:
- To wiadomość do wszystkich, nie zwlekajcie, idźcie się przebadać, ponieważ macie w życiu szanse. Jest mnóstwo dostępnej pomocy medycznej i wiele sposobów, aby przedłużyć życie. Po prostu zróbcie to. Nie bądźcie głupi i nie wstydźcie się. Dbajcie o swoje ciało.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.