Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Red Bull goni i ucieka

W Meksyku Red Bull znów zmagał się ze słabym tempem, co wykorzystał zarówno McLaren, jak i Ferrari.

Carlos Sainz, Ferrari SF-24, Max Verstappen, Red Bull Racing RB20, Lando Norris, McLaren MCL38

Carlos Sainz, Ferrari SF-24, Max Verstappen, Red Bull Racing RB20, Lando Norris, McLaren MCL38

Autor zdjęcia: Simon Galloway / Motorsport Images

Szef zespołu Red Bulla, Christian Horner przypomniał, że największym wyzwaniem dla jego zespołu podczas nadchodzącego GP Brazylii będzie dorównanie McLarenowi i utrzymanie równego tempa do końca wyścigu.

Lando Norris i Oscar Piastri w ostatnich wyścigach prezentowali bardzo dobrą formę i mądrze zarządzali oponami, oszczędzając je przed planowanym atakiem pod koniec wyścigu.

Właśnie taki scenariusz miał miejsce w ostatni weekend w Meksyku, gdzie Norris walczył z Charlesem Leclerkiem o drugie miejsce, zapewniając sobie wynik, który pomógł zmniejszyć przewagę Maxa Verstappena w klasyfikacji kierowców.

Holender narzekał na opony, które miały znaczący wpływ na jego tempo. Brak przyczepności szczególnie na średnich i twardych oponach, spowodował, że Verstappen po odbyciu dwóch 10 sekundowych kar nie był już w stanie wrócić do czołowej piątki.

Czytaj również:

- Największym problemem był brak tempa. Było to wyraźnie widoczne na średnich i twardych oponach – powiedział trzykrotny mistrz świata.

Problemem ekipy Hornera jest fakt, że tempo w wyścigu znów było gorsze niż w kwalifikacjach, w których Verstappen zajął drugie miejsce.

- Myślę, że to jest najważniejsza rzecz, z którą sobie musimy teraz poradzić – stwierdził Horner

- Na twardych oponach po prostu mieliśmy gorsze tempo od McLarena. Max nie miał przyczepności. W ciągu następnych czterech dni, największym dla nas wyzwaniem będzie próba zrozumienia, dlaczego tak było.

- Oczywiście, tor w Brazylii będzie dla nas zupełnie innym wyzwaniem, ale również tam może pojawić się schemat znany z poprzednich wyścigów, polegający na tym, że McLaren jest bardzo mocny szczególnie pod koniec rywalizacji.

Zwycięstwo Sainza i trzecie miejsce Leclerca w Meksyku, po zajęciu 1. i 2. miejsca w Austin, a także słaba forma Sergio Pereza spowodowały, że Red Bull został wyprzedzony przez Ferrari, które teraz zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.

Czytaj również:

Zapytany o szanse Red Bulla na tytuł, Horner przyznał: - Myślę, że będzie bardzo trudno, ale nigdy się nie poddajemy. Będziemy walczyć do końca. Oczywiście w tym przypadku oba nasze samochody muszą zdobywać punkty.

Red Bull stoi jednak przed faktem zmiany jednostki napędowej w bolidzie lidera na nową, co będzie miało miejsce już w najbliższy weekend. W konsekwencji Verstappena czeka kara relegacji na starcie do GP Brazylii.

- Silnik, którym dysponowaliśmy w Meksyku, to starsza jednostka, a im starsza, tym ma gorsze osiągi. Tutaj na prostych brakowało nam od 3 do 8 km/h. Kara za użycie nowego silnika zepchnie Verstappena o pięć pozycji na starcie, ale w Brazylii nie powinno to mieć dużego znaczenia, bo można tam wyprzedzać stosunkowo łatwo – dodał Marko.

Oglądaj: Podsumowanie GP Mexico City 2024

Poprzedni artykuł Kary dla Hondy i Alpine
Następny artykuł Mercedesa nie stać na poprawki

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry