Ekipy Formuły 1 zawsze wkładają ogromny wysiłek, by jak najlepiej przygotować się do rywalizacji na poszczególnych obiektach. Zbierane są wszelkie dane i informacje, pomagające w idealnej konfiguracji symulatorów i analizach komputerowych.

Jednak w nadziei, że rywalizacja w holenderskim Zandvoort będzie nieco nieprzewidywalna, architekci z firmy Dromo ograniczają wiedzę o torze. Zespoły otrzymują tylko niezbędne dane. Dyrektor sportowy obiektu Jan Lammers opowiadając o szefie Dromo - Jarno Zaffelim, powiedział: - Oczywiście Jarno ma wiele szczegółowych danych z symulacji, które przeprowadzają.

- Wszystkie obecne zespoły F1 pracują praktycznie naukowo. Jeśli [Jarno] przekaże im potrzebne dane, natychmiast wprowadzą je do swoich programów symulacyjnych. Właśnie tego chcemy uniknąć. To co im dostarcza, jest bardzo ograniczone. Chcielibyśmy, aby kierowcy wyjechali na piątkowe treningi w celu poszukiwań optymalnych rozwiązań. To trochę stara szkoła i weekend może być nieco nieprzewidywalny.

Lammers liczy, że sytuacja dostarczy więcej wrażeń również kibicom.

- Zwykle zespoły są w piątek nieco ostrożne, aby zachować opony na resztę weekendu. Wydaje mi się jednak, że w naszym przypadku kierowcy przejadą więcej okrążeń w piątek niż podczas niedzielnego wyścigu. Wszyscy wyjadą na tor już na samym początku FP1. Będą musieli zebrać jak najwięcej informacji przed sobotą i niedzielą.

W Zandvoort trwają prace budowlane, mające na celu doprowadzenie toru do standardu F1. Ukończenia wymagają również pochylone zakręty: trzeci i ostatni. Podczas gdy projekt nabiera realnych kształtów, Lammers przyznał, że wszystko wygląda lepiej, niż tego oczekiwał.

- Zakręt Luyendyk będzie bardziej spektakularny, niż początkowo sądziliśmy. Wszystko przez to, że konstrukcja będzie 2 m wyżej. Oznacza to, iż kierowcy będą jechać z górki przed wjazdem na główną prostą. Różnice wysokości uczynią tor jeszcze lepszym dla kierowców F1 - podsumował Jan Lammers.

8