Zaskakujące tempo Mercedesa
Lance Stroll przyznał, że tempo Mercedesa zaskoczyło ekipę Astona Martina i określił odmienionego W14 rywali mianem rakiety.
W pierwszej fazie sezonu to Aston Martin będący rewelacją początku kampanii stanowił drugą siłę w stawce. Fernando Alonso pięciokrotnie stawał na podium.
Jednak w Hiszpanii za zwycięzcą - Maxem Verstappenem dojechali Lewis Hamilton i George Russell. Mercedes zrobił użytek z odmienionego W14, prezentując jednocześnie niezłe tempo na długim dystansie. Z kolei Astony były poza walką o podium. Za rywalami nie nadążył zarówno siódmy Alonso, jak i finiszujący oczko wyżej Stroll.
W Silverstone nie tylko nie wiedzą, co było dokładną przyczyną ich słabszej formy, ale i nie ukrywają zaskoczenia postępem Mercedesa.
- Mercedes miał tu rakietę - przyznał Stroll. - Nie wiem, skąd wzięli takie tempo. Spodziewałem się, że to my będziemy drugim najmocniejszym samochodem po Red Bullu. Byłem o tym przekonany, patrząc na poprzednie tegoroczne wyścigi.
- Pojawiły się jednak problemy z degradacją i w porównaniu z Mercedesem i Ferrari mieliśmy problemy z naszym tempem.
Niektórzy podejrzewają, że do słabszej formy Astona w Barcelonie mogło przyczynić się usunięcie szykany, znacząco przyspieszające finałowy sektor. AMR23 dobrze spisuje się w wolniejszych sekcjach.
Jednak Stroll jako główną przyczynę postrzega słabe zarządzanie oponami. Na nie najlepsze osiągi na miękkiej mieszance wskazywał już wcześniej Mike Krack, szef zespołu.
- Chodziło po prostu o degradację. Mercedes dużo lepiej zadbał o opony. W trakcie pierwszego stintu jechałem trzeci i utrzymywałem stratę do Carlosa Sainza, nawet oddalając się od Lewisa. Jednak już po pięciu okrążeniach u nich nie było śladu zużycia opon, a ja czułem, że osiągi mocno spadają.
- Oni mocno cisnęli. Wystarczy popatrzeć na Russella. Wydaje się, że mieli tego dnia naprawdę dobry samochód.
Jednym z ciekawszych komunikatów w wyścigu była rozmowa Alonso z inżynierem. Gdy Hiszpan znalazł się za plecami Strolla, zapewnił, iż Kanadyjczyk nie ma się czego obawiać, a on powiększa po prostu przewagę nad resztą stawki.
Pytany o zachowanie Alonso, Stroll odpowiedział: - Jechaliśmy na szóstym i siódmym miejscu i chcieliśmy doprowadzić samochody do mety, myśląc o tabeli konstruktorów.
- Szanujemy się jako zespołowi partnerzy i zależy nam na punktach dla ekipy. W takich momentach głupio byłoby zaliczyć kraksę. Chcieliśmy dowieźć samochody w jednym kawałku. Zasłużyli na to ci goście ciężko pracujący w fabryce.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.