Pit boost daleki od ideału?
Pierwszy wyścig Formuły E, w którym zastosowano technologię doładowywania bolidów, wywołał mieszane uczucia wśród kierowców.
A NEOM McLaren Formula E Team mechanic Fast Charges the car of Sam Bird, NEOM McLaren Formula E Team, e-4ORCE 04
Autor zdjęcia: Alastair Staley / Motorsport Images
Podczas piątkowego E-Prix Jeddah, kierowcy po raz pierwszy zjechali do boksu w celu użycia trybu pit boost. Technologia ta pozwala na naładowanie 10% pojemności akumulatora w zaledwie pół minuty. Ze względów bezpieczeństwa jej debiut przekładany był od kilku lat, jednak po wyścigu pojawiły się wątpliwości, czy wszystko zadziałało tak, jak powinno.
Zwycięzca E-Prix, Maximilian Gunther, stwierdził, że Pit Boost był „świetnym dodatkiem do mistrzostw”. Zdobywca pole position odzyskał prowadzenie w ostatniej szykanie, wyprzedzając Olivera Rowlanda tuż przed linią mety.
- Myślę, że to świetne rozwiązanie, gdy mamy wyścigi, w których dzieje się coś innego, ponieważ dynamika jest zupełnie przeciwna - mówił . - Zobaczymy też całkowicie odmienny styl rywalizacji [w sobotę, kiedy nie będzie pit stopów].
- To pokazuje również postęp Formuły E w zakresie technologii. W 30 sekund można doładować samochód o 10%, co jest niesamowite w warunkach wyścigowych. Dodaje to kolejny element emocji dla kibiców, nas w samochodach, inżynierów i wszystkich zespołów. Uważam, że to świetny dodatek do mistrzostw.
Maximilian Guenther, DS Penske
Autor zdjęcia: Andreas Beil
Nowy lider klasyfikacji kierowców, Oliver Rowland, podkreślił, że w dalszej części sezonu ważną rolę w korzystaniu z Pit Boost może odgrywać szczęście. Czynnik ten wielokrotnie wskazywany był przez kierowców, jako jedna z wad zmian.
-To był dość czysty wyścig, co, moim zdaniem, pomogło widowisku – powiedział kierowca Nissana. - Myślę, że po drodze zdarzą się sytuacje, w których pojawią się żółte flagi na całym dystansie toru albo samochód bezpieczeństwa, ale w przyszłości, jeśli będziemy mogli korzystać z tego strategicznie, mając więcej lub mniej energii, zależnie od długości postoju, to może być całkiem interesujące.
Chociaż początkowo wszystko wskazywało na to, że Pit Boost zadziałał bez najmniejszych problemów, po wyścigu kierowcy ujawnili, że wystąpiły poważne problemy. Dan Ticktum zdradził, że w jego samochodzie doszło do szeregu błędów, które się na siebie nałożyły.
- Bateria nie chciała się ładować, pojawił się jakiś problem i po prostu nie dało się jej naładować, więc musiałem zresetować auto – mówił. - Uważam, że [Pit Boost] jest bardzo interesujący, ale musi działać w miarę niezawodnie za każdym razem. Jeśli nie jest wystarczająco niezawodny i nie jest gotowy, to trzeba z niego zrezygnować - to takie proste.
– Fakt, że można tak szybko naładować baterię i nie dochodzi przy tym do zapłonu, jest bardzo ważny dla rynku konsumenckich aut elektrycznych, więc pod tym względem to świetne rozwiązanie. Ale k***** nie jestem tym zainteresowany, jeśli ma to być kosztem moich wyścigów.
Pod koniec zmagań awaria w bolidzie Jake'a Dennisa zmusiła go do wycofania się z rywalizacji. Nieoficjalnie miało dojść do wybuchu baterii, a Brytyjczyk zasugerował, że było to bezpośrednio powiązane z jej ładowaniem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.