Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Buemi nie wierzył

Sebastien Buemi przyznał, że stracił wiarę możliwość sięgnięcia po mistrzostwo konstruktorów WEC, po wczesnej kolizji z dublowanym Chevroletem zespołu TF Sport, podczas 8 Hours of Bahrain.

Race winner #8 Toyota Gazoo Racing Toyota GR010 - Hybrid: Sebastien Buemi, Brendon Hartley, Ryo Hirakawa

Race winner #8 Toyota Gazoo Racing Toyota GR010 - Hybrid: Sebastien Buemi, Brendon Hartley, Ryo Hirakawa

Autor zdjęcia: JEP / Motorsport Images

Finałowa runda Długodystansowych Mistrzostw Świata przyniosła rozstrzygnięcie długiej walki. Chociaż pojedynek w klasyfikacji kierowców mógł nieco rozczarować, po problemach #50 Ferrari i awarii Toyoty numer 7, na brak emocji w walce o tytuł konstruktorów nie można narzekać.

Porsche przybyło do Japonii z przewagą dziesięciu punktów w tabeli. Toyota najpierw zdołała zmniejszyć stratę do dziewięciu oczek, zdobywając pole position, a następnie wywalczyć mistrzostwo z przewagą dwóch punktów nad niemieckim konstruktorem.

Start z pierwszego rzędu dawał obrońcom tytułu znakomite perspektywy przed 8-godzinną rywalizacją. Na początku wyścigu tempo obu załóg Toyoty nie było jednak najlepsze. Dodatkowo w obu samochodach pojawiła się usterka, która wyeliminowała Kobayashiego, de Vriesa i Conway'a. 

Sebastien Buemi stracił prowadzenie po zaledwie 18 minutach. Próbując wyprzedzić wolniejszy samochód zespołu #82 TF Sport, został uderzony w tył, po czym obrócił się w pierwszym zakręcie. Oprócz niewielkich uszkodzeń samochodu, spadł na koniec pierwszej dziesiątki. To wtedy pomyślał, że już po wszystkim.

– Byliśmy na dziesiątej pozycji, myślałem, że wypadliśmy z gry – powiedział Buemi w rozmowie z Motorsport.com. – Ale później pomyślałem j**** to, zaryzykuję, albo wyprzedzę wszystkich, albo nie dojadę do mety.

- Te 20 okrążeń za BMW naprawdę zniszczyły opony, więc obawiałem się, że może uda mi się wyprzedzić dwa, trzy samochody, ale nie wszystkich i przebić się na czoło – podkreślił.

– Jedynym sposobem, żeby średnie opony się sprawdziły, było utrzymywać się na przodzie i trochę odpuszczać – kontynuował. Musiałem jednak skrócić swój drugi stint, bo zniszczyłem opony, próbując wrócić do gry po incydencie z Corvettą.

– Rozważaliśmy założenie twardych opon Brendonowi, ale zdecydowaliśmy się tego nie robić, żeby mieć więcej świeżych mieszanek na końcówkę wyścigu. Wiedzieliśmy, że Porsche z numerem 5. zużywało więcej opon niż my, więc w pewnym momencie musiało zacząć mieć problemy. 

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Kubica kończy sezon w pierwszej dziesiątce
Następny artykuł Kubica zostanie w AF Corse?

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry