Ferrari przyznało się do serii błędów
Ferrari przyznało się do dwóch krytycznych błędów strategicznych, które kosztowały zespół zwycięstwo, dublet, a może i triplet w niedzielnym wyścigu Długodystansowych Mistrzostw Świata na Imoli.
Stajnia z Maranello przyznała, jak doszło utraty zwycięstwa, mimo prowadzenia przez pierwsze cztery z sześciu godzin. Według kierownictwa zespołu, na wynik końcowy przyczyniły się dwa poważne błędy oraz kilka mniejszych. Pierwszym była błędna ocena prognozy pogody, a drugą nieporozumienie przy wyborze strategii.
Gdy na torze spadły pierwsze krople deszczu, dwie fabryczne załogi otwierały stawkę. Chwilę później Ferrari zajmowało szóstą, siódmą i ósmą lokatę. Ciemne chmury deszczowe naciągnęły nad Imolę dużo wcześniej, lecz radary nie obrazowały jasno, kiedy i z jaką intensywnością będzie padać.
Giuliano Salvi, kierownik wyścigowy Ferrari ujawnił, że pit wall zespołu był przekonany, iż opady przyjdą wcześniej i będą mniej intensywne. Należy zaznaczyć, że ich rywale zjechali do boksu we właściwym momencie i nie czekali, aż będzie zbyt późno.
- Czasami patrzysz na radar i myślisz, że będzie padać, ale tak się nie dzieje, więc przestajesz ufać danym - powiedział. - Myśleliśmy, że była to sytuacja, w której nie trzeba było na nim polegać. Oczywiście źle ją oceniliśmy. Nie próbujemy tego ukrywać, ponieważ był to oczywisty błąd.
#51 Ferrari AF Corse Ferrari 499P: Alessandro Pier Guidi, James Calado, Antonio Giovinazzi
Autor zdjęcia: JEP / Motorsport Images
Salvi stwierdził również, że Ferrari początkowo zamierzało zastosować różne strategie dla dwóch fabrycznych hipersamochodów 499P. Jedna załoga miała wcześniej zjechać po opony deszczowe, a druga dłużej zostać na slickach.
- Musimy zrozumieć, dlaczego nie wybraliśmy rozdzielenia strategii - dodał. - Na tą chwilę nie było jeszcze czasu, aby to przeanalizować i zrozumieć co się stało. Musimy poprawić nasz kanał komunikacyjny, ponieważ przegapiliśmy wiele scenariuszy. Trzeba zmienić procedury.
Ferrari w kwalifikacjach wywalczyło trzy pierwsze pola startowe do domowego wyścigu. W niedzielę Robert Kubica został jednak ukarany karą przejazdu przez aleję serwisową, za wyprzedzanie podczas neutralizacji, przez co stracił kilka pozycji. Miguel Molina zaspał restart i dał się w prosty sposób wyprzedzić Nyckowi de Vriesowi.
Chociaż Ferrari uplasowało się na czwartym, siódmym i ósmym miejscu, #83 AF Corse zajęło najwyższe miejsce spośród prywatnych zespołów, dzięki czemu mimo spadku z drugiej lokaty na ósmą, mogli przed własną publicznością stanąć na najwyższym stopniu podium.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.