Tytuł tytułowi nierówny

Niemiecki kierowca, mimo 42-lat na karku, wspólnie z Kevinem Estre i Laurensem Vanthoorem sięgnął po tytuł mistrzowski World Endurance Championship w klasyfikacji kierowców Hypercar. Porsche natomiast zabrakło dwóch punktów, aby zdobyć mistrzostwo konstruktorów.

Lotterer drugi raz w karierze kończy sezon Długodystansowych Mistrzostw Świata na pierwszej pozycji. W 2012 roku jego partnerami byli Benoit Treluyer i Marcel Fassler. Wówczas WEC było jednak zupełnie inną serią, a przepisy pozwalały na start prototypów wyposażonych zarówno w silniki benzynowe, hybrydy oraz diesele, z których korzystało Audi.

– W dzisiejszych czasach takie osiągnięcie jest bardziej doceniane – powiedział kierowca Porsche Penske Motorsport w rozmowie z Motorsport.com. – Trzeba spojrzeć, jak daleko zaszły te mistrzostwa. Wielu producentów zaangażowało się i nie dołączyło tutaj tylko po to, by uczestniczyć – każdy przychodzi, żeby wygrać.

– Obecna konkurencja oraz balans osiągów, który wyrównuje szanse, sprawiają, że nagradza się perfekcyjne wykonanie, działanie i strategię przez cały sezon. Powiedziałbym, że to całkiem znaczące.

Lotterer podkreślił, że nie uważa, aby tegoroczny tytuł w klasie Hypercar, zdobyty hipersamochodem Porsche 963 LMDh, był dla niego ważniejszym osiągnięciem niż pierwszy triumf w LMP1 z 2012 roku z Audi Sport Team Joes.

– Nie powiedziałbym, że to znaczy dla mnie więcej, jest po prostu inne – pokreślił. - W 2012 roku mieliśmy dość dominujący samochód i szczerze mówiąc, konkurencja nie była aż tak duża. Wcześniej celem w LMP1, który wszyscy chcieli osiągnąć było Le Mans. Wtedy wszystko kręciło się wokół Le Mans – wyjaśnił.

Mimo zdobycia mistrzostwa, Lotterer nie będzie kontynuował starów z niemieckim producentem. Porsche zdecydowało się na redukcję składu załóg z trzech do dwóch zawodników. Wraz z nim fotel stracą kierowcy siostrzanej załogi: Frederic Makowiecki i Matt Campbell, chociaż Australijczyk może powrócić na wybrane rundy, w tym 24-godzinny wyścig Le Mans.