Craig Breen przechodzi przez trudny okres w obecnym sezonie WRC. Kolejny wypadek przedwcześnie zakończył jego nadzieje na zwycięstwo w Rajdzie Nowej Zelandii, już pierwszego dnia zawodów. To była jego czwarta kraksa na przestrzeni pięciu ostatnich wydarzeń.

Irlandczyk zdaje sobie sprawę z rosnącej presji, w kontekście sięgnięcia po oczekiwane przez zespół rezultaty. Jest również świadomy, że nadmierne naciskanie na takie wyniki zwiększa ryzyko kolejnych przygód na odcinkach specjalnych.

- Sport jest czasem okrutny - powiedział Breen dla WRC.com. - Można wpaść w błędne koło. Rzecz jasna staram spisywać się jak najlepiej i próbuję sięgać po oczekiwane wyniki. Wiem czego chcę. Zarówno zespół i ja mamy określone cele. W M-Sporcie nikt się nie oszczędza.

Kierowca Forda Pumy Rally1 czuje jednak, że pech go nie opuszcza.

- Pragnę walczyć w czołówce i nie chcę odstawać w aspekcie mojego tempa. Niestety wydaje mi się, jakbym co rusz poślizgnął się na skórce od banana. Niektórzy popełniają błędy, ale uchodzi im to na sucho, natomiast mnie za każdym razem dopada niepowodzenie. Potrzebuję po prostu dobrej passy - dodał.

To oczywiste, że Breen musi szybko poprawić swoją formę. M-Sport nie może sobie pozwolić, aby ich kierowca rozbijał się tak często.

Ostatnio jedynie Rajd Akropolu dał mu trochę wytchnienia, w którym zajął piąte miejsce. Wcześniej, w czerwcowym Rajdzie Sardynii, zdołał stanąć na drugim stopniu podium.

Natomiast nadchodzący Rajd Katalonii (20-23 października) będzie jego ostatnim startem z dotychczasowym pilotem Paulem Nagle’em, który w zeszłym tygodniu oświadczył, że wybiera się na sportową emeryturę. Jeszcze nie poinformowano, kto zmieni go na prawym fotelu w Pumie Rally1.

Video: Testy przed Rajdem Katalonii 2022 - Craig Breen i Paul Nagle