Leclerc będzie miał ciężko
Charles Leclerc przyznaje, że ożywienie jego nadziei na tytuł w tegorocznym sezonie Formuły 1 będzie „bardzo trudnym” wyzwaniem, ale nadal wierzy w końcowy sukces.
Charles Leclerc przystępuje w ten weekend do Grand Prix Belgii ze stratą osiemdziesięciu punktów do lidera mistrzostw Maxa Verstappena. Przed przerwą letnią na wzrost tej różnicy przyczyniły się wypadek Monakijczyka, gdy podążał na prowadzeniu w GP Francji oraz błędy strategiczne Ferrari w GP Węgier, które sprawiły, że mimo szans na wysoki finisz spadł na szóstą pozycję podczas gdy Holender cieszył się z kolejnego triumfu.
Leclerc przyznał, że po pierwszej części obecnej kampanii był wyczerpany przez „nagromadzenie się wielu emocji”. Natomiast wraz z powrotem do akcji wskazuje, że Ferrari musi teraz „zmaksymalizować każdą szansę” która pojawia się na ich drodze.
- Potrzebowałem tego - powiedział Leclerc o letniej przerwie. - Pierwsza połowa sezonu była pełna wzlotów i upadków, przez co nagromadziło się mnóstwo emocji.
- Tak duża kumulacja różnych przeżyć jest bardzo męcząca. Byłem więc zadowolony z wyjazdu na wakacje i wykorzystałem te trzy tygodnie najlepiej jak to możliwe, spędzając je z rodziną i przyjaciółmi. Było po prostu wspaniale - nie ukrywał.
- Cóż, teraz musimy podchodzić do realizacji naszego zadania krok po kroku, z wyścigu na wyścig. Jasne jest, że należy zmaksymalizować każdą okazję, jaka pojawi się przed nami. Ja wciąż wierzę w mistrzostwo - zapewnił. - Oczywiście stanowi to ogromne wyzwanie, ale nie odpuszczę aż do samego końca.
Strategiczne decyzje Ferrari podczas dotychczasowych wyścigów były mocno kwestionowane w pierwszej części sezonu. Przyczyniły się do tej dużej przepaści w punktacji między Verstappenem i ich kierowcą.
Jednak szef zespołu Mattia Binotto upiera się, że mimo licznych błędów jakiekolwiek zmiany w ich strukturach nie są potrzebne, a Leclerc jest pewien, że „wyciągnęli wnioski” z błędów popełnionych na Węgrzech.
Video: Audi w Formule 1 od 2026 roku
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.