Gdzie jest sprawiedliwość?
Dla Lewisa Hamiltona wyścig w Katarze był festiwalem kar i błędów.
Start action
Autor zdjęcia: Red Bull Content Pool
Zarówno Hamilton podczas GP Kataru, jak i Lando Norris w Arabii Saudyjskiej mieli problemy na starcie i popełnili falstart. Decyzje sędziów w obu przypadkach były jednak zupełnie inne. Dlaczego?
Kierowca Mercedesa został ukarany podczas GP Kataru za falstart, ponieważ ruszył, a następnie zatrzymał się zanim zgasły światła.
Siedmiokrotny mistrz świata był przygnębiony po wyścigu, w którym został też ukarany za przekroczenie prędkości w boksach.
- Mogło być gorzej, ale dojechałem i koniec. Najpierw popełniłem błąd na starcie, a potem pękła opona. Dodatkowo przekroczyłem prędkość w alei serwisowe, za co zostałem ukarany dodatkowym przejazdem.
Po przygodach Hamiltona, które miały miejsce w ostatni weekend, pojawiały się jednak wątpliwości dotyczące konsekwencji w nakładaniu kar za falstart, ponieważ bardzo szybko powrócono do sytuacji Lando Norrisa, który za podobne wykroczenie w Arabii Saudyjskiej uniknął sankcji.
Podczas drugiej rundy mistrzostw F1 w Dżuddzie Norris zrobił prawie dokładnie to samo, co Hamilton, czyli delikatnie ruszył przed zgaśnięciem świateł, po czym zatrzymał samochód.
Falstart został zauważony przez kolegę Hamiltona z zespołu Mercedesa, George'a Russella, który od razu przez zespołowe radio poinformował o tym fakcie.
Okazało się jednak, że Norrisowi na starcie nie udało się uruchomić transpondera, co oznacza, że urządzenie nie zarejestrowało wykroczenia i kierowca McLarena uniknął kary.
Raport sędziów z wydarzenia mówił: - Sędziowie przejrzeli dane systemu pozycjonowania i ustalili, że na wideo widać, że samochód ruszył przed podaniem sygnału startu.
- Jednak zatwierdzony i dostarczony przez FIA transponder zamontowany w samochodzie nie zarejestrował falstartu.
Regulamin Sportowy w punkcie 48.1 a) za złamanie reguł uznaje "poruszenie się przed sygnałem do startu, ale zgodnie z oceną zamontowanego w każdym samochodzie transpondera, który jest dostarczony i homologowany przez FIA".
W przypadku Hamiltona, który był niemalże identyczny, sędziowie jednak dopatrzyli się wykroczenia.
- Transponder FIA wskazywał na falstart. Potwierdziło to badanie materiału wideo z kamery pokładowej samochodu #44. Ponieważ ruch samochodu przed sygnałem startu był nieznaczny, nałożono minimalną karę - stwierdzono w raporcie sędziów z Kataru.
Fakt, że transponder został uruchomiony, jest zasadniczą różnicą między tymi dwoma incydentami, mimo że wyglądają niemal identycznie. Jednak w rzeczywistości Hamilton i tak nie uniknąłby kary, ponieważ po dyskusjach na spotkaniu Komisji F1, które odbyło się między Grand Prix Chin i Australii, zmieniono przepisy.
Zamieszanie wokół braku kary dla Norrisa, biorąc pod uwagę, że falstart był widoczny gołym okiem, doprowadziło do zmiany przepisów, a zdanie, które mówiło, że za złamanie reguł uznaje "poruszenie się przed sygnałem do startu, ale zgodnie z oceną zamontowanego w każdym samochodzie transpondera, zostało usunięte.
Po zmianie artykułu 48.1 a) Regulaminu Sportowego wykroczenie zostanie uznane za popełnione, jeśli uzna się, że kierowca: „ruszył po zapaleniu się czterech świateł i przed podaniem sygnału startu poprzez zgaszenie wszystkich czerwonych świateł ”.
Dlatego też, niezależnie od tego, czy transponder Hamiltona w niedzielę był uruchomiony, Brytyjczyk i tak zostałby ukarany zgodnie z nowymi regulacjami.
Oglądaj: Podsumowanie GP Kataru 2024
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.