Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Krytyka nie jest problemem

Mike Krack, szef zespołu Aston Martin, zapewnił, że nie przeszkadzają mu krytyczne uwagi wygłoszone przez Fernando Alonso pod adresem samochodu. Hiszpan narzekał na AMR23 w trakcie Grand Prix Singapuru.

Fernando Alonso, Aston Martin AMR23

Aston Martin był rewelacją początku sezonu, ale w ostatnich tygodniach samochody z Silverstone mają wahania formy. Jeszcze w końcówce sierpnia Alonso stał na drugim stopniu podium w Holandii. Grand Prix Włoch ukończył jednak na dziewiątej pozycji, a Singapur opuścił bez punktów.

Wpływ na słaby wynik miały nie tylko 5-sekundowa kara za przekroczenie białej linii na wjeździe do alei serwisowej oraz przedłużony postój na stanowisku. Straty przyniosło także zachowanie samochodu. W trakcie rywalizacji w azjatyckim państwie-mieście Hiszpan narzekał głośno, że AMR23 nie daje się opanować.

Czytaj również:

Krack przyznał, że rozumie frustrację Alonso. - Jako zespół, musimy umieć przyznać, jeśli kierowca wypowiadał się krytycznie - odparł Krack, pytany przez Motorsport.com o komentarze Alonso.

- Nie był to występ, jakiego oczekiwał i do jakich jest przyzwyczajony, więc generalnie [uwagi] są w porządku. Zawsze chcemy, by kierowcy dawali z siebie wszystko, więc to normalne, że sportowcy reagują w ten sposób.

Początkowo nic nie zapowiadało tak odległego finiszu. Alonso jechał szósty i nie był zbyt daleko od czołowej grupy.

- Sądziliśmy, że mamy dobry rytm - stwierdził Krack. - Myślę, iż od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że walka w czołówce będzie trudna. Wydaje mi się, że na pośredniej mieszance wszystko działało w porządku.

- Potem po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa założyliśmy twarde opony i pojawiło się więcej problemów. Musimy zrozumieć dlaczego. Przed wirtualną neutralizacją nie byliśmy pewni czy uda się dokończyć wyścig przyzwoitym tempem. Zdecydowaliśmy się na zmianę i nadeszła sekwencja zdarzeń. Kara, pit stop poszedł źle no i wyjechaliśmy w bardzo złym miejscu. Było po wszystkim.

Czytaj również:

Piątkowe treningi Alonso zakończył z czwartym rezultatem, nieźle wyglądając na długich przejazdach. Tym bardziej, jak podkreśla Krack, celem zespołu jest zrozumienie, co poszło nie tak w decydującym momencie weekendu.

- Naprawdę musimy zrozumieć, co się stało. Mamy też trochę zniszczeń w samochodzie, więc trzeba przeanalizować, na ile one się przyczyniły. Mieliśmy też problem z jedną z owiewek przy zawieszeniu. Zauważyliśmy to podczas pit stopu i widzieliśmy na zdjęciach.

- Mieliśmy trzy różne mieszanki opon. A Singapur jest miejscem, gdzie sporo się jedzie w tłoku. To też ma wpływ. Nie wiadomo, na ile ktoś oszczędza ogumienie. Generalnie to jeden z najtrudniejszych wyścigów do zrozumienia.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Niezrozumiały brak kar w F1
Następny artykuł Magnussen nigdy nie walczył tak ciężko

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry