Marko: Wszystko jest możliwe
Helmut Marko twierdzi, że klauzule dotyczące rozwiązania umowy nie mają znaczenia, kiedy kierowca nie wykazuje się wynikami adekwatnymi do oczekiwań zespołu wskazując, że najbliższe dwa wyścigi będą kluczowe dla przyszłości kierowców.
Przyszłość Pereza w Red Bullu jest poddawana pod wątpliwość po kilku nieudanych weekendach, w których Meksykański kierowca zdobył najmniej punktów z czołówki. Dla Red Bulla w tym roku jest to wyjątkowo istotne, ponieważ podczas walki o tytuł mistrzowski konstruktorów zmuszeni są liczyć na dobre wyniki obu kierowców.
Plotki zostały wskrzeszone podczas weekendu na Silverstone, kiedy jeden z portali ogłosił, że w kontrakcie Pereza jest klauzula wydajnościowa, która pozwala zespołowi zerwać kontrakt w przypadku, gdy drugi z zawodników Red Bulla będzie ponad 100 punktów za Maxem Verstappenem po Grand Prix Belgii.
Perez podczas czwartkowych wywiadów zaprzeczył doniesieniom o klauzuli wydajnościowej w jego umowie. Marko podczas piątkowego wywiadu na Węgrzech zdaje się jednak potwierdzać wersję przedstawioną przez media podczas wywiadu dla austriackiej telewizji ORF.
- Istnieją różne formy klauzul dotyczących rozwiązania umowy. Ostatecznie jednak nie ma znaczenia, jak wygląda umowa, po prostu musisz wykazywać się dobrymi wynikami. Przyjrzymy się nadchodzącym dwóm wyścigom, a potem usiądziemy razem i zdecydujemy, co i jak po przerwie letniej.
- Wszystko zależy od wyników. Mistrzostwa konstruktorów są bardzo, bardzo ważne dla wszystkich pracowników, ponieważ premie są wypłacane za mistrzostwo konstruktorów. Oznacza to, że jeśli wygramy mistrzostwo świata kierowców, to pracownicy nic z tego nie otrzymają. Dlatego musimy się upewnić, że to zostanie utrzymane.
W tym momencie nie ma wyraźnego lidera do zastąpienia Meksykanina za kierownicą Red Bulla. Na początku sezonu takim wydawał się być Daniel Ricciardo, ale po zaskakująco słabym początku sezonu jego pozycja w zespole spadła.
Drugim i najbardziej sensownym wyborem dla czerwonych byków powinien być Yuki Tsunoda. Japończyk podczas tego sezonu wykazuje się dobrym tempem za kierownicą bolidu VCARB 01 oraz jest najbardziej doświadczonym z juniorów Red Bulla.
Trzecim kierowcą mogącym zastąpić Pereza z rodziny austriackiej ekipy jest Liam Lawson, który w poprzednim sezonie zaprezentował się z dobrej strony zastępując Ricciardo na kilka weekendów Grand Prix po tym, jak Australijczyk złamał nadgarstek w drugim treningu na torze Zandvoort.
Nowozelandczyk dostał też szansę przejechania się tegorocznym bolidem RB20 po Grand Prix Wielkiej Brytanii podczas dnia filmowego głównego zespołu. Według zewnętrznych doniesień jego czasy mieściły się w granicach wyznaczonych przez zespół, co również może mieć wpływ przy wyborze zastępcy Pereza.
Żadnego z kierowców nie faworyzuje również doradca ds. sportów motorowych Red Bulla, który na pytanie który z wymienionej trójki jest faworytem do zajęcia fotela w Red Bullu, odpowiedział:
- To jest doskonałe pytanie i udzielę na nie najlepszą możliwą odpowiedź - na ten moment wszystko jest możliwe. Koncentrujemy się zarówno na budowaniu kierowców na przyszły rok jak i zdobyciu tegorocznego mistrzostwa świata konstruktorów. To możliwe.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.