F1. Ostatni raz takie hasło

Hamilton już na początku roku ogłosił, że po sezonie 2024 opuści Mercedesa i przeniesie się do Ferrari. Ostatni weekend – rozgrywany w Abu Zabi – pełen był emocji i wzruszeń.

W związku z rozstaniem z Mercedesem, Hamilton musi szykować się do współpracy z nowym inżynierem. Bonnington nie przeprowadza się do Maranello. Znakiem firmowym niemal nierozłącznego przez lata duetu było motywacyjne hasło, jakie Bono wygłaszał, gdy trzeba było wyraźnie podkręcić tempo - „hammertime”.

Wspomniana odezwa rzadko było w ostatnim czasie słyszana. Mercedes nie radzi sobie w obecnej erze technicznej i poza sporadycznymi zwycięstwami trzeci sezon z rzędu nie włączył się do walki o mistrzowskie laury.

Czytaj również:

Formuła 1Hamilton poczuł ulgę

Hammertime padło jednak w trakcie wyścigu w Abu Zabi. Hamilton ruszał co prawda dopiero z szesnastego pola, ale dobra forma oraz odwrócona strategia dały awans do piątki. A po udanym pościgu za George'em Russellem i manewrze na finałowym okrążeniu siedmiokrotny mistrz świata zakończył przygodę z Mercedesem tuż za podium, przyznając, że wezwanie do ataku ze strony Bonningtona było wzruszające.

- Nie mogłem tego przegapić. Gdy mi to powiedział, zdałem sobie sprawę, jak dawno tego nie słyszałem – opowiadał Hamilton. - Pamiętam, że sugerowałem Bono mówić „hammertime” w pierwszym roku naszej współpracy. Stwierdziłem: „Nie mów mi po prostu szybciej, mów hammertime i ja będę wiedział, co to oznacza”.

Czytaj również:

Formuła 1Radość i przygnębienie jednocześnie

Lewis Hamilton, Mercedes-AMG F1 Team, alongside colleagues, including Peter Bonnington, Senior Race Engineer, Mercedes-AMG F1 Team

Autor zdjęcia: Michael Potts / Motorsport Images

Hamilton docenił Bonningtona za długoletnią współpracę i stwierdził, że inżynier stał się jednym z jego najlepszych przyjaciół.

- Z Bono to była prawdziwa kolejka górska. Od wielu lat jest jednym z moich najbliższych przyjaciół. Nie spodziewałem się tego. Pracował przecież z najlepszymi. Z Michaelem Schumacherem. A mnie wspierał najdłużej.

- Dla inżyniera bywa to chwilami trudne i frustrujące. Jednak on stał przy mnie każdego dnia i nie zawiódł.

Czytaj również: