Poprawki nie pomogły
Aston Martin wzbogacił się o zaledwie dwa punkty po trudnym weekendzie na torze Imola. Szef zespołu Mike Krack przyznał, że to ulepszenia wprowadzone przed wyścigiem spowodowały, że samochód był trudny w prowadzeniu.
Fernando Alonso zrezygnował w pierwszym treningu z pakietu ulepszeń przygotowanego na GP Emilii-Romanii, obejmującego przeprojektowaną podłogę, przednie nadkole i dyfuzor. Podobnie było w przypadku Lance Strolla, który również otrzymał nowe części począwszy od drugiego treningu.
Jednak w weekend, kiedy konkurencyjne zespoły stosowały już nowe części, ulepszenia Astona mogły zapewnić poprawę osiągów.
Niestety już podczas trzeciego treningu Alonso zaliczył kraksę na Rivazza i tylko dzięki naprawom przeprowadzonym przez zespół Silverstone, Hiszpan pojawił się w kwalifikacjach. Te jednak też nie wypadły najlepiej i Alonso zakończył sesję na 18. miejscu.
Strollowi też nie poszło dużo lepiej. Wystartował z 13. pola i w trakcie wyścigu awansował na dziewiątą pozycję, zdobywając ostatecznie dwa punkty.
Według Kracka wycieczki Alonso poza tor pokazały, że jego AMR24 jest obecnie trudny w prowadzeniu, mimo, że po zastosowaniu ulepszeń jest nieco szybszy.
- Z Włoch wyjeżdżamy z dwoma punktami i myślę, że to całkiem dobry wynik. To pokazuje, że samochód wciąż ma potencjał– powiedział Krack.
- Trochę eksperymentowaliśmy z ustawieniami i dlatego zdecydowaliśmy się ruszać z alei serwisowej. Widzieliśmy, że samochód może być trudny w prowadzeniu. W weekend mieliśmy kilka przygód. Ta sobotnia miała na nas największy wpływ, ponieważ od tego momentu byliśmy naprawdę w tyle - dodał.
Po kwalifikacjach Stroll zauważył, że pakiet ulepszeń przygotowanych na Imolę, który dyrektor techniczny Dan Fallows określił jako część „agresywnego” programu, po prostu nie wystarczył, aby dotrzymać kroku bezpośrednim rywalom.
Aston Martin będzie pozostawał w tyle za czołową czwórką, jeśli nie dokona radyklanych zmian w AMR24.
Choć Krack ostrożnie wyciągał wnioski po Imoli, zasugerował, że sytuacja może wyglądać inaczej w Monako i potem w Montrealu.
- Nie jesteśmy zadowoleni z dwóch punktów, to jasne – dodał. Inne zespoły również wnoszą ulepszenia, więc zawsze jest to nieprzewidywalna gra. Nie możemy jednak nikogo lekceważyć. Myślę, że z wyjątkiem jednego zespołu, każdy ma listę pełną ulepszeń, co pokazuje, jak wyrównana jest cała stawka.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.