Red Bull ma czym się bronić
Obecna przewaga prędkości maksymalnej Red Bull Racing zapewnia im „bardzo dobrą ochronę” przed resztą zespołów Formuły 1.
Red Bull Racing w miniony weekend w GP Stanów Zjednoczonych przypieczętował swoje pierwsze mistrzostwo konstruktorów F1 od 2013 roku. To osiągnięcie zwycięstwem w Austin podkreślił ich kierowca, Max Verstappen.
Verstappen zanotował trzynastą wygraną w tym roku, wyrównując rekord Michaela Schumachea i Sebastiana Vettela w aspekcie liczby triumfów w jednym sezonie. Dla RBR była to piętnasta wizyta na najwyższym stopniu podium w obecnej kampanii w ich szarży po mistrzowskie korony w obydwóch klasyfikacjach.
Holender odniósł sukces na COTA mimo problemów podczas pit stopu, gdy doszło do awarii pneumatycznego klucza używanego przy zmianie kół. Stracił na tym dziewięć sekund, ale potem i tak dogonił rywali, a następnie uporał się z Charlesem Leclerkiem i Lewisem Hamiltonem w drodze po pierwsze miejsce. Zrobił to wszystko dzięki znacznej przewadze tempa RB18 na prostych.
Mistrz świata pokonał obu z pomocą DRS i choć kierowcy Ferrari oraz Mercedesa próbowali zrewanżować się, kolejna zmiana miejsc już nie nastąpiła.
Na niepodważalną prędkość Red Bulla wskazał dyrektor sportowy Ferrari, Laurent Mekies.
- To nie pierwszy wyścig, w którym mieli taką przewagę prędkości maksymalnej nad wszystkimi innymi zespołami - powiedział Mekies. - Rzecz jasna korzystają na tym, gdy dochodzi do takich pojedynków, jak tego dnia. W naszym przypadku zawsze staramy się zachować równowagę między szczytową prędkością, a idealnym czasem okrążenia.
- W każdym razie mieli nieco lepsze tempo, tak jak przez większość niedziel w tym roku. Do tego prędkość maksymalna zapewnia im doskonałą ochronę przed nami - kontynuował.
Zwycięstwo Verstappena przedłużyło passę Red Bulla do ośmiu triumfów z rzędu. Ostatnia wygrana innej ekipy miała miejsce w GP Austrii, gdzie po laury dla Ferrari sięgnął Leclerc.
Partner Monakijczyka - Carlos Sainz rozpoczynał GP Stanów Zjednoczonych z pole position, ale po kontakcie z George’em Russellem, obrócił się w pierwszym zakręcie tuż po starcie. W F1-75 ucierpiał układ chłodzenia i Hiszpan musiał się wycofać.
- Przykro, że straciliśmy Carlosa w ten sposób, już po kilkuset metrach - przekazał Mekies. - To część gry, ale szkoda, bo przed nami otwierała się świetna szansa. My, Red Bull i Mercedes mieliśmy zbliżone tempo, więc byłoby fajnie, gdyby w tej walce uczestniczył również Sainz.
Natomiast Leclerc ukończył rywalizację na torze w Austin na trzeciej lokacie.
- Charles genialnie odrabiał straty. Po starcie z dwunastego pola na pewnym etapie ścigał się o drugie miejsce. Bardzo dobra robota w jego wykonaniu, świetna dla naszego zespołu - zaznaczył. - Stoczył też niezłą walkę z Maxem. Nadal ustępujemy Verstappenowi, ale zdecydowanie Charles dał z siebie wszystko.
Video: Dlaczego Hamilton przegrał GP Stanów Zjednoczonych?
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.