Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Ricciardo bardzo rozczarowany

Daniel Ricciardo przyznał, że AlphaTauri miało w Las Vegas sporo problemów i nie było w stanie nawiązać walki z rywalami.

Daniel Ricciardo, AlphaTauri AT04

Po serii czterech wyścigów zakończonych z punktami wspierany przez ORLEN zespół musiał pogodzić się ze słabszym występem. Ricciardo ruszał z czternastego pola i z takim też wynikiem ukończył wyścig. Z kolei Yuki Tsunoda zakwalifikował się z dwudziestym czasem, ale mety nie ujrzał.

- Wyścigu oczekiwałem z optymizmem - odparł Ricciardo, pytany przez Motorsport.com. - Była szansa, że będzie nie najgorzej. Niestety, było.

- Wiedzieliśmy, że podczas startu i restartów będziemy mieli problemy. Czegoś w ten weekend brakowało. Nie udawało się zmusić opon do pracy na śliskim asfalcie. Pomimo tego, sądziłem, że po kilku okrążeniach będzie w porządku, że wygeneruję trochę temperatury i dogonię stawkę. Jednak nie dołączyliśmy do niej. Restarty nam nie pomagały.

- To nie wymówka. Po prostu czegoś nam w ten weekend brakowało. Na początku stintów mieliśmy problemy. Kiedy sytuacja się nieco uspokoiła, kilka samochodów zaczęło słabnąć. Mieliśmy od nich lepsze tempo, ale nadal nie na pierwszą dziesiątkę. Szkoda.

- Nie mam na swoim koncie zbyt wielu wyścigów w tym roku, ale wydaje mi się, że podążanie za innym samochodem jest obecnie trudniejsze. Nie wiem czy to fakt, ale na pewno takie miałem odczucia. Kiedy się zbliżaliśmy, niszczyłem opony. I to była dodatkowa trudność.

Czytaj również:

W AlphaTauri wciąż mają nadzieję na siódme miejsce w tabeli konstruktorów. Dystans do Williamsa pozostał niezmieniony - żadna z ekip z miejsc 7-10 nie wyjechała z Vegas z punktami.

- Wezmę do ręki szklankę do połowy pełną - kontynuował Ricciardo. - Nasi rywale nie punktowali, więc daje nam to promyk nadziei na kolejny tydzień.

- Za nami długi wyścig. Mieliśmy zupełnie inny poziom przyczepności niż nasi rywale. Wyprzedzano mnie po zewnętrznej trzeciego zakrętu, a uwierzcie mi, jest tam bardzo ślisko. Biorąc pod uwagę, że tam mnie wyprzedzali, naprawdę pomyślałem, że jesteśmy na innym poziomie. Mamy więc pracę domową do odrobienia.

- Przyszły tydzień będzie inną historią. Koncentrujemy się już na tym. Na pewno jednak przeprowadzimy analizę tego wyścigu.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Kierowcy eksploatowani do granic
Następny artykuł Plany Alpine porzucone

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry