Sainz się popisywał
Dwaj kierowcy Ferrari zostali poproszeni przez zespół o oszczędzanie opon na początku wyścigu, ale jadący przed własną publicznością Sainz zignorował to polecenie i wdał się w pojedynek z Leclerkiem zaraz po starcie.
Carlos Sainz, Ferrari SF-24, Charles Leclerc, Ferrari SF-24
Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images
Charles Leclerc oskarżył kolegę z zespołu, Carlosa Sainza, o próbę zrobienia czegoś spektakularnego przed swoimi kibicami podczas GP Hiszpanii.
Sainz pod koniec drugiego okrążenia wykorzystał DRS i zaatakował Leclerca na pierwszym zakręcie z zewnątrz, gdy ten był przy wewnętrznym krawężniku przed prawym zakrętem.
Manewr się powiódł, ale kiedy Sainz był już z przodu, przednie skrzydło bolidu Leclerca zahaczyło o tylne prawe koło samochodu Hiszpana. Na szczęście kolizja nie doprowadziła do żadnych uszkodzeń, co pozwoliło im kontynuować jazdę.
Pokrzywdzony Leclerc powiedział, że kontakt utrudnił mu wyścig i zasugerował, że Sainz po prostu chciał zaimponować kibicom w swoim domowym występie.
- Na początku wyścigu mieliśmy jasną strategię, aby oszczędzać opony żeby móc później atakować – wyjaśnił Leclerc.
- Carlos tego nie zrobił i oczywiście miał okazję wyprzedzić mnie w pierwszym zakręcie, co było trochę niepotrzebne, bo straciliśmy czas.
- Uszkodziłem przednie skrzydło, ponieważ Carlos skręcił i nie zauważył, że jestem przy wewnętrznej.
- Nie rozumiem sensu takiego działania, skoro przed startem jasno nam powiedziano, że musimy oszczędzać opony w tej części wyścigu.
- To było niepotrzebne, ale rozumiem, że to jego domowy wyścig i ważny moment w jego karierze, więc chyba chciał zrobić coś spektakularnego - dodał.
Leclerc stwierdził, że Ferrari nie miało wystarczającego tempa, aby walczyć o podium z duetem Mercedesa, z czym Sainz zgodził się po wyścigu.
Sainz ostatecznie zmienił strategię, przechodząc z pośrednich opon na twarde i kończąc wyścig za Leclerkiem.
Charles Leclerc, Scuderia Ferrari, Carlos Sainz, Scuderia Ferrari, in Parc Ferme
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
- Nie było możliwości, aby walczyć o podium, ale decyzja o wcześniejszym drugim pit stopie i przejściu na twarde opony dzisiaj się nie opłaciła - podsumował Sainz.
- Twarde opony były po prostu za dzisiaj za wolne. Wszyscy inni, którzy jechali na miękkich lub średnich oponach, byli wyraźnie szybsi. Po prostu się to nie opłaciło.
- Mając podobną taktykę do Russella byłem o dziesiątą lub dwie dziesiąte sekundy wolniejszy. Z kolei Charles naśladował Hamiltona i też był o jedną lub dwie dziesiąte wolniejszy.
- Potem oczywiście Red Bull i McLaren i tak byli krok z przodu, więc to nie był nasz najlepszy weekend – podsumował szósty na mecie Sainz.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.