Loeb się nie podda
Sebastien Loeb nie zamierza rezygnować z dążenia do premierowego zwycięstwa w Rajdzie Dakar.
Dziewięciokrotny rajdowy mistrz świata, pilotowany przez Fabiana Lurquina, był w gronie faworytów tegorocznej edycji maratonu. W swoim siódmym starcie Loeb chciał wreszcie wygrać.
Nadzieje z tym związane stracił już jednak trzeciego dnia rywalizacji. Podczas drugiego etapu trzykrotnie łapał kapcie i musiał czekać na pomoc serwisu. Strata sięgnęła prawie 1,5 godziny. Kolejnego dnia urosła o kolejne 30 minut, gdy Hunter zatrzymał się z usterką. Koszmarną serię dopełniło dachowanie w końcówce piątego etapu.
Zła passa odwróciła w drugim tygodniu maratonu, choć jeszcze przed dniem odpoczynku w Rijadzie Loeb i Lurquin wygrali ósmy etap. Później nie było na nich mocnych na kolejnych pięciu odcinkach specjalnych. Sześć zwycięstw z rzędu to nowy rekord Dakaru. Poprzedni - należący do Ariego Vatanena i Bruno Berglunda - przetrwał ponad 30 lat. Z czternastu etapów plus prolog Loeb i Lurquin byli najszybsi na siedmiu.
Pogoń za czołówką zaowocowała drugim miejscem w końcowej tabeli. Dla Loeba to już trzeci taki wynik. Za zwycięzcami dojeżdżał także w 2017 i 2022 roku.
- Po początku, jaki mieliśmy, trudno było mieć nadzieje na coś lepszego - powiedział Loeb. - Jeśli chodzi o regularność, Nasser był nie do pokonania. Nie popełnił żadnego błędu.
- Musimy być zadowoleni, z tego co się udało. To był udany powrót. Świetna druga część rajdu. Po raz trzeci jesteśmy na drugim miejscu. Miło by było w końcu wygrać. Po tych stratach na początku możemy się jednak tylko cieszyć. W trakcie ostatniego tygodnia codziennie mieliśmy najlepsze czasy, więc było naprawdę dobrze.
- Trudno było sobie wyobrazić taki wynik, gdy po trzecim etapie byliśmy prawie 2 godziny z tyłu. Jednak przez pozostałe 3500 kilometrów daliśmy z siebie wszystko. Fabian spisał się fenomenalnie, jeśli chodzi o nawigację, BRX dostarczył samochód ze świetnymi osiągami, a ja atakowałem jak w WRC.
Loeb już ma w głowie kolejną edycję Dakaru i zapewnia, że nie zamierza ustawać w wysiłkach, by w końcu wygrać słynny maraton.
- To trzecie drugie miejsce, ale z pewnością najlepsze z tymi siedmioma etapowymi zwycięstwami - sześcioma z rzędu - i rekordem przejętym od Ariego Vatanena.
- Jednak nigdy nie zadowalałem się srebrnym medalem. Wrócę jeszcze silniejszy.
Polecane video:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.