Alonso obserwuje walkę Red Bulla
Hiszpan uważnie śledzi to, co dzieje się pomiędzy Sergio Perezem i Maxem Verstappenem w Red Bullu, wierząc, że może to być droga prowadząca do zwycięstwa w tym sezonie.
Fernando Alonso miał wymarzony start sezonu F1 w swoim pierwszym roku jako kierowca Astona Martina. Hiszpański kierowca nie zszedł jeszcze z podium po pierwszych trzech wyścigach sezonu.
To zauważalna zmiana dla Alonso, który po wielu latach niepowodzeń ma do dyspozycji konkurencyjny bolid AMR23, którym może regularnie walczyć o najwyższe pozycje i jak dotąd nie przegapił ani jednej okazji.
Dwukrotny mistrz F1 mierzy się również z dominującym zespołem Red Bull Racing, który wygrał trzy pierwsze wyścigi sezonu 2023. Zawody w Bahrajnie i Australii padły łupem Maxa Verstappena, a Sergio Perez dominował w Arabii Saudyjskiej.
Sytuacja w Red Bullu doprowadziła do niewielkich napięć w zespole między Perezem a Verstappenem, szczególnie po wyścigu w Dżuddzie, chociaż zostały ono wygaszone, gdy kierowcy przybyli do Melbourne.
Alonso przyznaje, że ma na oku to, co dzieje się między kierowcami zespołu z Milton Keynes, a także na niezawodność RB19, co może być słabym punktem zespołu.
Hiszpan uważa, że może to być sposób na powrót na szczyt F1. Ostatni raz, kiedy Alonso stał na najwyższym stopniu podium, miał miejsce podczas Grand Prix Hiszpanii 2013, kiedy Fernando jeździł dla Ferrari.
- Mam nadzieję, że wywalczę zwycięstwo numer 33, o którym tyle się mówi. Ale musimy być realistami. Wiemy, że Red Bull jest teraz daleko przed nami, ale wszystko może się zdarzyć - powiedział Alonso hiszpańskiemu kanałowi DAZN.
- Problem z niezawodnością, spięcia między nimi [Perezem i Verstappenem]. Wiemy, że dużo mówi się o ich środowisku, więc zwrócimy na to uwagę - przyznał kierowca Astona Martina.
Do tej pory nie oglądaliśmy walki o pozycję na torze pomiędzy Perezem a Verstappenem i jeszcze nie wiadomo, jakie stanowisko w tej sytuacji zajmą szefowie Red Bulla. Jeśli pojawią się problemy, Alonso będzie chciał wykorzystać sytuację.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.