Mercedes nie traci wiary

Mercedes przeżywa trudną kampanię, w której oczekiwane postępy związane z ich bolidem W14 nie pojawiły się, co spowodowało, że znacznie odstają od Red Bull Racing.

Zrozumiano dość szybko w trakcie sezonu, że ogólny koncept samochodu był błędny. Duży pakiet poprawek wprowadzony od Grand Prix Monako miał zaradzić częściowo bieżącym problemom. Natomiast zespół wierzy, że dopiero gruntowna zmiana podejścia na sezon 2024 przyniesie upragnione korzyści i wreszcie pozwoli Lewisowi Hamiltonowi i George'owi Russellowi rywalizować na równi z Red Bullem.

Jednak skala tego zadania wydaje się ogromna, ponieważ stajnia z Milton Keynes dominuje absolutnie dzięki swojemu modelowi RB19, który wygrał każdy wyścig w F1 2023. Prawdopodobnie mieli także możliwość wcześniej rozpocząć prace nad przyszłym RB20, ponieważ cieszyli się wygodną przewagą przez cały obecny sezon, co oznacza, że nie musieli wprowadzać wielu dużych aktualizacji do tegorocznego modelu.

Historia Formuły 1 pokazuje, że dominujące zespoły mogą utrzymać swoją przewagę przez wiele lat, a często tylko zmiany w przepisach technicznych mogą przynieść wstrząs w hierarchii - tak jak miało to miejsce z wprowadzeniem efektu przyziemnego w aerodynamice aut od 2021 roku, co osłabiło Mercedesa i pomogło Red Bull Racing.

Dlatego też, biorąc pod uwagę, że regulamin pozostaje bez zmian na kolejny rok, można spodziewać się, że odrobienie straty do Red Bulla będzie trudnym wyzwaniem.

Jednak szef zespołu Mercedesa, Toto Wolff, uważa, że kiedy opanuje się obecne aspekty techniczne, może to prowadzić do gwałtownej zmiany sytuacji i umożliwić rywalizację na wyższym poziomie.

Uważa, że przykłady Aston Martina, który dokonał znacznego postępu w okresie zimowym i McLarena, który znacząco poprawił swoją prędkość w trakcie trwającej kampanii, są dowodem na to, co jest możliwe i dlaczego Mercedes widzi szansę na walkę o czołowe lokaty z Red Bullem w przyszłym czempionacie.

- Jesteśmy w punkcie, w którym potrzebujemy jednego zdecydowanego kroku naprzód, tak jak było w przypadku Astona Martina i McLarena, gdy poczynili olbrzymie postępy za jednym zamachem - powiedział Wolff, pytany przez Motorsport.com, czy realistyczne jest oczekiwanie, że odrobią stratę do czołówki w 2024 roku.

- Chodzi o poprawię nie rzędu dwóch dziesiątych sekundy, lecz o pięć dziesiątych sekundy. Gdy to się uda, wrócimy do gry. Tak, myślę, że to jest możliwe - podkreślił.

Mercedes ma już lepsze zrozumienie koncepcji współczesnego samochodu Formuły 1. Jednak Wolff przyznaje, że nie zebrali jeszcze wszystkich odpowiedzi i nadal eksplorują wiele kierunków, aby wypracować najlepszą ścieżkę rozwoju.

- Myślę, że mamy kilka kierunków do zbadania - wyjaśnił. - Gdybyśmy wiedzieli, który jest najlepszy, byłoby znacznie łatwiej. Samochód jest bardzo nieprzewidywalny i brakuje mu przyczepności. Jest wiele problemów, z którymi musimy się uporać.

- W Formule 1 często wierzymy, że istnieje jedno magiczne rozwiązanie na wszystkie bolączki. Konieczne jest jednak skomponowanie różnych elementów w jedną spójną całość. Nie ma wyłącznie jednego obszaru, na który bym wskazał (że należy go zmienić) - podsumował.