Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Twarde opony nie pomogły Ferrari

Frederic Vasseur przyznał, że pozostawienie Charlesa Leclerca na twardych oponach podczas restartu Grand Prix Mexico City pozbawiło kierowcę Ferrari szans na lepszy wynik.

Charles Leclerc, Ferrari SF-23

Leclerc w kwalifikacjach zdobył pole position, ale po starcie nie obronił prowadzenia. Wyprzedził go Max Verstappen, a próbę ataku podjął także Sergio Perez. Meksykanin jednak źle ocenił sytuację i między Red Bullem i Ferrari doszło do kolizji.

Meksykanin zakończył występ w domowym wyścigu, a Leclerc jechał z uszkodzoną końcówką przedniego skrzydła, która w końcu się oderwała, wywołując wirtualną neutralizację. Monakijczyk utrzymywał niezłe tempo i zaliczył dłuższy niż rywale stint na pośredniej mieszance, planując tym samym jazdę na jeden pit stop. W alei Leclerc zjawił się na kilka okrążeń przed przerwaniem wyścigu czerwoną flagą, pokazaną po wypadku Kevina Magnussena.

Czytaj również:

Podczas wymuszonej przerwy zespoły mogły w zależności od dostępności dowolnie wybrać opony. Ferrari zdecydowało się pozostawić Leclerca z twardą mieszanką, zaskakując też rywali z Red Bulla, którzy sądzili, iż pośrednie opony pomogą Monakijczykowi zaatakować Verstappena podczas restartu.

Leclerc nie tylko nie zagroził Verstappenowi, ale wkrótce stracił pozycję na rzecz Lewisa Hamiltona i ostatecznie finiszował trzeci.

- Z perspektywy pitwall wydaje mi się, że pierwszy stint był w porządku - uznał Vasseur. - Okrążenia były na poziomie trzech, czterech dziesiątych części sekundy gorsze od Maxa. Sądzę, że można mówić o dobrym stincie.

- Jeśli chodzi o twarde, ani przez chwilę opony się „nie włączyły”. Zupełnie to nie wyszło.

Pytany czy w Ferrari - wzorem Mercedesa - rozważali zmianę na pośrednią mieszankę, Vasseur odparł: - Szczerze mówiąc, nie. Po restarcie było aż 35 okrążeń lub coś koło tego. I nie spodziewaliśmy się, żeby wytrzymały 35 okrążeń.

- Max też nie był na pośrednich. Innym pewnie pomogło zarządzanie pracą silnika i hamulców. Jednak było to spore wyzwanie. A ponadto nasz zestaw pośrednich był już naruszony.

Ferrari w kwalifikacjach zablokowało pierwszy rząd, ale tylko jeden samochód zdołał wjechać na podium. Pytany czy nie pojawia się frustracja, Vasseur odpowiedział:

- Frustracja to złe słowo. Kiedy kończysz na trzecim i czwartym miejscu, nie można powiedzieć, że był to nieudany wyścig. Ostatni stint mieliśmy zły. To jasne. Ale pierwsza część wyścigu poszła bardzo dobrze.

- Myślę, że od jakiegoś czasu robimy postępy. W sześciu ostatnich weekendach, cztery razy mieliśmy pole position. Dla nas to progres. Musimy być bardziej konsekwentni w wyścigu lub przynajmniej nie mieć takiej różnicy pomiędzy stintami. To często sprawia, że tracimy pozycje.

Opinie:
Poprzedni artykuł Alonso o nic nie walczy
Następny artykuł Wyjaśniony wypadek Magnussena

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry