Kara nie zdaje egzaminu
Zdaniem Alexa Albona pięciosekundowa kara przyznawana w Formule 1 za spowodowanie kolizji nie zdaje ezgaminu. Nie jest ani wystarczająco surowa, ani pouczająca.
Frustracja Albona jest wynikiem ostatnich starć z Sergio Perezem. W końcówce Grand Prix Singapuru kontakt z RB19 Meksykanina pozbawił Taja szans na punkty. Blisko kolizji było także w miniony weekend na japońskim torze Suzuka. Albon widział również kontakt Pereza z Kevinem Magnussenem.
Perez każdorazowo został ukarany przez sędziów pięcioma sekundami. Jednak w Singapurze zostały one doliczone do łącznego czasu i nie zmieniły ósmej pozycji kierowcy RBR. Z kolei w Japonii wyścig Meksykanina i tak był popsuty wcześniejszymi przygodami, a zespół sprytną zagrywką sprawił, że sankcja nie przejdzie na Grand Prix Kataru.
Według Albona brak surowych konsekwencji sprzyja ryzykownym manewrom: - Dziś ponownie wykonał podobny manewr na torze. Mi udało się uniknąć [kolizji], ale potem on powtórzył to z Kevinem. Jechałem za nim, więc widziałem wszystko najlepiej.
- Wyraźnie więc widać, że kierowcy nic się nie uczą. Kary nie są wystarczająco surowe. Przecież to już drugi wyścig z rzędu.
Magnussen denerwował się, że nieudany manewr Pereza popsuł mu wyścig.
- Zostałem obrócony przez Pereza i to zrujnowało mój wyścig - przekazał Duńczyk.
- Musiałem zjechać do alei, a było na to za wcześnie przy naszej strategii dwóch postojów oraz poziomie degradacji opon. Zjazd był zbyt wczesny, ale nie mieliśmy wyjścia.
Komentując zachowanie Pereza, Magnussen stwierdził: - Myślę, że sam siebie karze. Za takie zachowanie kara jest „naturalna”. Nie wygląda to dla niego zbyt dobrze, ale jest jak jest. Ścigamy się. Był w gównianej pozycji i wykonał gówniany manewr.
Szef Haasa, Gunther Steiner dodał: - Wiem, że Checo czuje presję - przyznał Steiner w rozmowie z Motorsport.com. - Wiemy, jaką presję no i to prowadzi do takich rzeczy.
- Miał już karę zanim w nas uderzył. Nie wiem, co zrobił przy żółtej fladze, ale złamał zasady. Trochę presji i takie rzeczy się zdarzają. Pięć sekund kary, ale bez konsekwencji, ponieważ i tak się potem wycofał. Nigdy nie cieszy mnie, gdy ktoś musi się wycofać, ale on zniszczył nam wyścig.
O sprawę i potencjalne zaostrzenie kar spytano George'a Russella, szefa GPDA - Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix.
- Jeśli spojrzymy na ubiegłoroczne Austin, za mój błąd w zdarzeniu z Carlosem Sainzem dostałem 5 sekund. Jednak bardziej nadawało się to na karę drive-through.
- Trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć. Zawsze powtarzamy, że nie powinniśmy patrzeć na konsekwencję zdarzenia. Jednak czasami chyba trzeba je ocenić. Przyjrzymy się temu.
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.