Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kara nie zdaje egzaminu

Zdaniem Alexa Albona pięciosekundowa kara przyznawana w Formule 1 za spowodowanie kolizji nie zdaje ezgaminu. Nie jest ani wystarczająco surowa, ani pouczająca.

Alex Albon, Williams FW45

Frustracja Albona jest wynikiem ostatnich starć z Sergio Perezem. W końcówce Grand Prix Singapuru kontakt z RB19 Meksykanina pozbawił Taja szans na punkty. Blisko kolizji było także w miniony weekend na japońskim torze Suzuka. Albon widział również kontakt Pereza z Kevinem Magnussenem.

Perez każdorazowo został ukarany przez sędziów pięcioma sekundami. Jednak w Singapurze zostały one doliczone do łącznego czasu i nie zmieniły ósmej pozycji kierowcy RBR. Z kolei w Japonii wyścig Meksykanina i tak był popsuty wcześniejszymi przygodami, a zespół sprytną zagrywką sprawił, że sankcja nie przejdzie na Grand Prix Kataru.

Czytaj również:

Według Albona brak surowych konsekwencji sprzyja ryzykownym manewrom: - Dziś ponownie wykonał podobny manewr na torze. Mi udało się uniknąć [kolizji], ale potem on powtórzył to z Kevinem. Jechałem za nim, więc widziałem wszystko najlepiej.

- Wyraźnie więc widać, że kierowcy nic się nie uczą. Kary nie są wystarczająco surowe. Przecież to już drugi wyścig z rzędu.

Czytaj również:

Magnussen denerwował się, że nieudany manewr Pereza popsuł mu wyścig.

- Zostałem obrócony przez Pereza i to zrujnowało mój wyścig - przekazał Duńczyk.

- Musiałem zjechać do alei, a było na to za wcześnie przy naszej strategii dwóch postojów oraz poziomie degradacji opon. Zjazd był zbyt wczesny, ale nie mieliśmy wyjścia.

Komentując zachowanie Pereza, Magnussen stwierdził: - Myślę, że sam siebie karze. Za takie zachowanie kara jest „naturalna”. Nie wygląda to dla niego zbyt dobrze, ale jest jak jest. Ścigamy się. Był w gównianej pozycji i wykonał gówniany manewr.

Szef Haasa, Gunther Steiner dodał: - Wiem, że Checo czuje presję - przyznał Steiner w rozmowie z Motorsport.com. - Wiemy, jaką presję no i to prowadzi do takich rzeczy.

- Miał już karę zanim w nas uderzył. Nie wiem, co zrobił przy żółtej fladze, ale złamał zasady. Trochę presji i takie rzeczy się zdarzają. Pięć sekund kary, ale bez konsekwencji, ponieważ i tak się potem wycofał. Nigdy nie cieszy mnie, gdy ktoś musi się wycofać, ale on zniszczył nam wyścig.

O sprawę i potencjalne zaostrzenie kar spytano George'a Russella, szefa GPDA - Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix.

- Jeśli spojrzymy na ubiegłoroczne Austin, za mój błąd w zdarzeniu z Carlosem Sainzem dostałem 5 sekund. Jednak bardziej nadawało się to na karę drive-through.

- Trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć. Zawsze powtarzamy, że nie powinniśmy patrzeć na konsekwencję zdarzenia. Jednak czasami chyba trzeba je ocenić. Przyjrzymy się temu.

Czytaj również:
503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Poprzedni artykuł Progres McLarena nie tak wielki?
Następny artykuł Przedwczesna radość kierowcy Ferrari

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry