Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Formuła 1 GP Singapuru

Protest Verstappena

Max Verstappen w ramach protestu przeciwko postępowaniu FIA lakonicznie odpowiadał na pytania prowadzącego konferencję prasową po kwalifikacjach do Grand Prix Singapuru.

Max Verstappen, Red Bull Racing

Max Verstappen, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Ben Hunt

Język używany przez kierowców jest jednym z głównych tematów padoku po tym, jak FIA zażądała, aby w przekazie telewizyjnym z Formuły 1 pojawiało się jak najmniej przekleństw.

Verstappen na poprzedzającej weekend w Singapurze konferencji przeklął, opisując zachowanie samochodu podczas rundy rozgrywanej tydzień wcześniej w Azerbejdżanie i sędziowie w ramach przykładu postanowili ukarać go nakazem wykonania prac społecznych.

Tuż po zakończeniu kwalifikacji Verstappen porozmawiał z przepytującym czołową trójkę Jamesem Hinchcliffe'em, ale już podczas konferencji prasowej Tomowi Clarksonowi odpowiadał zdawkowo, maksymalnie jednym zdaniem, a najczęściej pojedynczymi słowami. Zebranych dziennikarzy zaprosił z kolei na swój prywatny briefing, mówiąc, że „w biurze prasowym miał jakiś dziwny głos”.

- To, co się stało, jest oczywiście niedorzeczne – powiedział Verstappen. - Dlaczego miałbym udzielać pełnych odpowiedzi? Bardzo łatwo dostać grzywnę lub inną karę.

- Wolę w takim razie nie mówić zbyt wiele, oszczędzać głos. Jeśli potrzebujecie mieć odpowiedzi na zadane pytania, możemy przecież przeprowadzić wywiady gdzie indziej.

Czytaj również:
Lewis Hamilton, Mercedes-AMG F1 Team, Max Verstappen, Red Bull Racing

Lewis Hamilton, Mercedes-AMG F1 Team, Max Verstappen, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images

Verstappen stwierdził, że FIA chciała podkreślić nowe podejście w sprawie wulgaryzmów i stąd surowsza kara. Mistrz świata dodał, że nie ma pretensji do sędziów, ale nie podobają mu się nowe ustalenia.

- Chcieli stworzyć precedens. Wcześniej ludzie dostawali ostrzeżenia czy niewielkie grzywny. A teraz w moim przypadku chcieli dać przykład. Dla mnie to dziwne. Nie obraziłem nikogo, określiłem tylko samochód. Jednak przepisy tak mówią, więc muszę się ich trzymać.

- Nie winię sędziów, a nawet miałem z nimi fajną pogawędkę. Muszą trzymać się kodeksu, książkowo. Wydaje mi się, że nie brakuje im zrozumienia, więc też mają niełatwo. Uważam, że to, co powiedziałem, nie było takie złe. Gdybym skierował to w czyjąś stronę, wtedy oczywiście byłoby inaczej. Bywa, że emocje biorą górę, ale wciąż byłoby to złe.

- Rozumiem to, jednak uważam, że w moim przypadku jest to akurat dość niedorzeczne.

Kierowcy od początku weekendu bez entuzjazmu wypowiadają się o nowych wytycznych, a Verstappena wsparli m.in. Lando Norris i Lewis Hamilton.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Hamilton stanął w obronie Verstappena
Następny artykuł Niemała grzywna dla Sainza

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska