Wiadomości

Psycholog dla Tsunody

Helmut Marko, doradca ekip Red Bulla w Formule 1, ujawnił, że zatrudniono psychologa, który ma pomóc Yukiemu Tsunodzie w panowaniu nad swoimi emocjami.

Yuki Tsunoda, AlphaTauri, Dr. Helmut Marko, Red Bull Racing

Tsunoda jako członek programu Red Bulla dołączył do Formuły 1 przed rozpoczęciem ubiegłorocznej kampanii. Austriacki gigant umieścił go w ekipie AlphaTauri. Japończyk błysnął w debiucie, zdobywając punkty, jednak później spisywał się dużo słabiej.

22-latek popełniał wiele, nierzadko głupich, błędów. Dał się również poznać z agresywnego stylu jazdy oraz siarczystych przekleństw wygłaszanych w komunikatach radiowych, gdy tylko jakakolwiek rzecz go zirytowała. Jak sam przyznał kilka tygodni temu, był również leniwy i nie prowadził sportowego trybu życia. Zespół AlphaTauri zdecydował, że Tsunoda przeprowadzi się z Wielkiej Brytanii do włoskiej Faenzy, by być pod opieką szefa stajni - Franza Tosta.

W miniony weekend Tsunoda spowodował kolizję z zespołowym partnerem, Pierrem Gaslym. Japończyk ponownie puścił wiązankę przekleństw, a wyścig ukończył poza punktami. Pośrednio przyczynił się także do problemów Maxa Verstappena. Część skrzydła z uszkodzonego samochodu AlphaTauri utknęła pod RB18 mistrza świata.

Marko w rozmowie z telewizją Servus nazwał Tsunodę „problematycznym dzieckiem” i ujawnił, że zatrudniono psychologa, który ma pomóc okiełznać kierowcy jego temperament. Zdaniem austriackiego doradcy wybuchowa natura Japończyka niekorzystnie wpływa na jego osiągi.

- Zorganizowaliśmy kogoś w rodzaju psychologa, który nad nim pracuje. On nadal denerwuje się w zakrętach, co wpływa na jego osiągi - wyjaśnił Marko. 

Marko stwierdził, że Tsunoda powinien wzorować się na Verstappenie. Mistrz świata również nierzadko przeklina, jednak nie obniża to jego formy na torze.

- Powinniśmy trzymać nasze emocje w ryzach. Szczęśliwie Max jest dość spokojny. Naszym problematycznym dzieckiem w tym - i nie tylko - względzie jest Tsunoda. Nie uwierzylibyście jak potrafi wybuchnąć w trakcie radiowego przekazu.

Sam Tsunoda po kolizji z Gaslym wziął winę na siebie i stwierdził, że incydent został przedyskutowany wewnątrz zespołu.

- Cieszę się, że już po kilku dniach wracamy do ścigania i zostawimy Silverstone za sobą. Jeśli chodzi o kolizję po starcie, nic nie mogłem zrobić, a potem niestety zetknęliśmy się z Pierrem. Porozmawialiśmy o tym w zespole i patrzymy w przyszłość.

Pierwszy trening przed Grand Prix Austrii ruszy w piątek o godzinie 13:30.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Alfa Romeo ma problem z „juniorem”
Następny artykuł Nowy projekt Coultharda
Zaprenumeruj