Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Samotny wojownik

Max Verstappen uważa, że bycie liderem Red Bulla nie zaszkodziło mu w walce z McLarenem.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB21, Lando Norris, McLaren MCL39, Oscar Piastri, McLaren MCL39

Max Verstappen, Red Bull Racing RB21, Lando Norris, McLaren MCL39, Oscar Piastri, McLaren MCL39

Autor zdjęcia: Clive Rose / Getty Images

Holender stwierdził, że jako szef zespołu Formuły 1 wybrałby kierowcę numer jeden i wyjaśnił, dlaczego samodzielne starcie z Lando Norrisem i Oscarem Piastrim było zaletą, a nie wadą.

W 2025 roku Red Bull podjął kolejną próbę rozwiązania problemu drugiego kierowcy i na miejsce Sergio Pereza zatrudnił Liama Lawsona. Jednak po dwóch słabych weekendach Nowozelandczyk został odsunięty od składu i zastąpiony przez Yukiego Tsunodę.

Syndrom drugiego kierowcy nie minął Japończyka, który również miał problemy z utrzymaniem stabilnej formy w swoich występach i został zdegradowany do roli rezerwowego w sezonie 2026, ponieważ Red Bull zdecydował, że partnerem czterokrotnego mistrza świata zostanie Isack Hadjar.

Czytaj również:

Oznaczało to, że Verstappen musiał się samotnie zmierzyć się z dwoma McLarenami. Po gorszym początku sezonu, powrócił do walki o tytuł w drugiej połowie roku i choć od Tsunody oczekiwano pewnego wsparcia dla zespołowego kolegi, Verstappen uważa, że ​​rola samotnego wojownika bardziej mu odpowiadała.

- Kiedy jesteś sam, możesz atakować i być bardziej agresywnym. Ja tak wolę – wyjaśnił w rozmowie z Viaplay.

Verstappen zauważył, że Norris i Piastri w pewnym momencie odrobili sporo punktów w walce o tytuł, a równe traktowanie obu kierowców przez McLarena dodatkowo komplikowało sytuację na froncie strategicznym. Dlatego jako szef zespołu Holender wyznaczyłby kierowcę numer jeden.

- Gdybym był szefem zespołu, zawsze wskazałbym na kierowcę numer jeden i numer dwa – wyjaśnił.

Lando Norris, McLaren, Oscar Piastri, McLaren, Max Verstappen, Red Bull Racing

Lando Norris, McLaren, Oscar Piastri, McLaren, Max Verstappen, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Rudy Carezzevoli / Getty Images

- Oczywiście numer dwa też jest ważny, bo musi zdobywać wystarczająco dużo punktów, by zespół mógł walczyć o tytuł mistrza konstruktorów. Ale potrzebny jest wyraźny kierowca numer jeden.

- Ponieważ McLaren miał dwóch równorzędnych kierowców, stosował różne strategie, z których i my czasem korzystaliśmy – dodał.

Verstappen wygrał zamykające sezon Grand Prix Abu Zabi, ale tytuł zapewnił sobie Norris, któremu do szczęścia wystarczyło trzecie miejsce. Obu kierowców w końcowej klasyfikacji dzieliło zaledwie dwa punkty.

Czytaj również:
Poprzedni artykuł Kolacja mistrzów

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry