Utrudniona rekrutacja w Formule 1
Ferrari nieustannie pracuje nad uzupełnieniem braków kadrowych w swoim zespole Formuły 1 i wskazuje, że będzie to długotrwały proces odbudowy Scuderii w tym aspekcie.
Ferrari zmaga się z wieloma trudnościami w obecnym sezonie Formuły 1. Zarówno Charles Leclerc, jak i Carlos Sainz borykają się z nieregularnymi osiągami bolidu SF-23, co utrudnia im rywalizację, szczególnie podczas wyścigów.
Sytuację włoskiej stajni pogarsza również odejście kilku kluczowych pracowników, w tym szefa działu projektowego Davida Sancheza, który przeszedł do McLarena. Ponadto, dyrektor sportowy Laurent Mekies ma ustąpić ze swojego stanowiska jeszcze w tym roku i stanąć na czele AlphaTauri.
Nowy szef formacji z Maranello, Fred Vasseur, intensywnie pracuje nad poprawą sytuacji w Ferrari. Niedawny, znaczący pakiet aktualizacji dla ich bolidu, wprowadzony podczas Grand Prix Hiszpanii, wydaje się, że poprawił wydajność SF-23.
Jednak Francuz zdaje sobie sprawę, że muszą podjąć znacznie większe kroki, jeśli chcą rywalizować regularnie z Red Bull Racing. Wskazuje, że konieczne jest zwiększenie tempa procesu rekrutacji w celu przyspieszenia powrotu Scuderii do czołówki Formuły 1.
W rozmowie z wybranymi mediami, w tym z Motorsport.com, podczas Grand Prix Kanady, Vasseur przyznał, że sytuację utrudnia fakt, iż obowiązujące w Formule 1 klauzule dotyczące okresów wypowiedzenia i tzw. „urlopów ogrodniczych” oznaczają, że Ferrari może czekać latami, zanim nowi pracownicy wyższego szczebla dołączą do ich struktur.
- Z jednej strony potrafimy poruszać się w Formule 1 bardzo szybko. Zmieniamy rzeczy z dnia na dzień, kiedy pojawia się problem, rozwiązując go między jednym a drugim wyścigiem - mówił Vasseur. - Jednak rzeczywistość naszego biznesu jest taka, że gdy chcemy skierować swoją łódź w innym kierunku, nie jesteśmy już tak elastyczni. Gdy zamierzamy zatrudnić nowych ludzi, to wiemy, że to nie jest kwestia kilku dni, ale lat.
- Parę tygodni temu zatrudniłem specjalistę na wysokim stanowisku, który dołączy do nas w 2025 roku. Będziemy długo na niego czekali, ale z drugiej strony jeśli tego teraz nie zrobimy, pół roku później będzie nam jeszcze trudniej. Musimy zaakceptować taki stan rzeczy w Formule 1 - mówił Vasseur nie zdradzając tożsamości wspomnianej osoby, ani z jakiego zespołu pochodzi.
Postępy z tegorocznym samochodem
Choć Vasseur nie kryje frustracji związanej z długim oczekiwaniem na kluczowych pracowników, nadal dostrzega potencjał w kontekście rozwoju obecnego bolidu SF-23.
- Nigdy nie porzucimy tego samochodu, ponieważ dla nas dalsze poprawianie tej maszyny jest najlepszym sposobem na zrozumienie obecnych trudności i uniknięcie przyszłych błędów - podkreślił. - Staramy się rozwijać jego różne obszary, ale problem, z którym się borykamy, nie jest kwestią szczegółów.
Wskazuje na poczynione postępy dzięki nowym elementom wprowadzonym w GP Hiszpanii.
- Krok po kroku zmierzamy we właściwym kierunku. Staramy się, aby pojazd był bardziej regularny i łatwiejszy w prowadzeniu - dodał.
Ostrożnie podchodzi do interpretowania wyników notowanych na torach o unikalnej charakterystyce, takich jak ten w Montrealu, gdzie zeszłej niedzieli odbyło się Grand Prix Kanady. Mimo to zdaniem 55-latka występ na Circuit Gilles Villeneuve był oznaką nadziei dla włoskiej stajni.
- W ostatniej części wyścigu korzystaliśmy z identycznych opon co Fernando Alonso i pokonaliśmy na nich prawie taką samą liczbę okrążeń. Na dystansie trzydziestu kółek pojechaliśmy zaledwie o sekundę wolniej od niego - przekazał.
Ferrari ostatecznie finiszowało na czwartej i piątej pozycji. Wyżej sklasyfikowany Leclerc był cztery sekundy za podium.
Video: Mercedes podsumowuje Grand Prix Kanady 2023
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.