Hamilton przyznał się do winy
Lewis Hamilton otwarcie przyznał, że kolizja z Oscarem Piastrim w trakcie Grand Prix Włoch była jego oczywistą winą.
Hamilton ruszał do wyścigu z ósmego pola i zdecydował się na odwróconą względem większości stawki strategię. Rozpoczął na twardych oponach, by trochę za połową dystansu zjechać po świeży komplet pośredniej mieszanki.
Do starcia z Piastrim doszło podczas 41 okrążenia. Hamilton zrównał się z młodym Australijczykiem na dojeździe do szykany Roggia. W decydującym momencie zjechał jednak nieco w prawo i zaczepił o skrzydło McLarena, doprowadzając do jego znacznego uszkodzenia. Obaj kierowcy byli zmuszeni przestrzelić lewy zakręt i ratować się ucieczką w drogę ewakuacyjną.
Sędziowie nie mieli wątpliwości, kto jest winien i przyznali Hamiltonowi 5-sekundową karę. Sam Brytyjczyk nie zamierzał umywać rąk od odpowiedzialności.
- Przeprosiłem go, ponieważ to była moja oczywista wina - przyznał Hamilton. - Nie było to zamierzone. Zrównałem się z nim i źle oceniłem odstęp, który miałem po prawej stronie, no i go zaczepiłem. To mogło zdarzyć się w każdej chwili.
- Od razu zdałem sobie sprawę, że to moja wina. Chciałem, aby on wiedział, iż nie zrobiłem tego specjalnie. Tak robią dżentelmeni, czyż nie?
Piastri przyjął przeprosiny Hamiltona. Docenił je także Andrea Stella, szef ekipy McLarena, choć przyznał, że siedmiokrotny mistrz świata wykazał się brakiem cierpliwości. Stella zaznaczył, że z powodu przewagi opon Hamilton i tak nie miałby problemów z uporaniem się z Piastrim.
- Wydaje mi się, że Lewis był trochę sfrustrowany. Jeśli nie w tamtym miejscu, wyprzedziłby Oscara gdzie indziej - powiedział Stella. - Nie było potrzeby podejmowania tak dużego ryzyka. Miał tempo, by wyprzedzić z dużo większą różnicą prędkości.
- Lewis zachował się jednak fair. Przeprosił. Pokazał swoją jakość jako zawodnik, ale i osoba. Na pewno ma nasz szacunek. Straciliśmy jednak punkty, które spokojnie mogliśmy mieć. Szkoda, ponieważ chcemy punktować oboma samochodami.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.